Usiadłam obok Harry'ego i wtuliłam się w jego ciepłą kurtkę. Zerknęłam kątem na Ericę. Siedziała obok Horanka i jadła z nim kiełbaski. Jednak widziałam jak co chwila spoglądała na Zayna który siedział na schodkach i palił papierosa. Serio, powinien skończyć z tym nałogiem! Postanowiłam znowu wziąć sprawy w swoje ręce.
- Wiesz co, Harry. Nie mogę patrzeć jak oni tak męczą się swoim towarzystwem. Trzeba ich w końcu pogodzić raz na zawsze. - powiedziałam, a chłopak westchnął.
- Nie uważasz, że za bardzo ingerujesz w ich życie? Jak chcą się pogodzić, to tak zrobią, obydwoje są dorośli. - stwierdził i przytulił mnie mocniej.
- Ale może warto odrobinkę pomóc szczęściu? No proszę, Harry.. - próbowałam przekonać go do swojej racji. Jego nie trzeba długo przekonywać, mam na niego duży wpływ!
- No dobrze...to co proponujesz? - zapytał wzruszając ramionami, a ja w nagrodę pocałowałam go w policzek.
- Ja już rozmawiałam z Ericą, ale ona jest kompletnie zagubiona. Więc pomyślałam, że teraz ty z nią porozmawiasz, a ja z Zaynem. Ty powiesz jej coś z punktu widzenia gwiazdy, a ja jako zwyczajna dziewczyna wytłumaczę Malikowi czemu Erica jest niezadowolona. Wszystko jasne? - wyjaśniłam wszystko bardzo dokładnie, a Harry patrzył na mnie z rozbawieniem.
- "Gwiazdy"? Serio? Jesteś niemożliwa, wiesz? - zapytał śmiejąc się pod nosem.
- Wiem i za ot mnie kochasz, prawda? - zapytałam robiąc słodkie oczka do Stylesa. To działa za każdym razem!
- Tak, to prawda. - odpowiedział i pocałował mnie w usta. Nie wiedziałam, że można aż tak się zakochać w takim zwariowanym chłopaku! Kolejny powód, że miłość nie wybiera...
- To ja idę teraz do Zayna, a ty idź do Erici. Tylko postaraj się! Wierzę w ciebie! - powiedziałam w nadziei, że to coś da. Powolnym krokiem poszłam w kierunku zagubionego chłopaka i niepewnie usiadłam na schodkach obok niego.
- Cześć, Zayn. Co tam? - zapytałam spokojnie.
- Wiesz, nie jestem w najlepszym nastroju na rozmowy... - odparł smutny.
- Nie ma sprawy, rozumiem..ale posiedzieć mogę? - zapytałam próbując nawiązać z nim jakikolwiek kontakt.
- Jasne. - odpowiedział. Hm..jak tu zagadać, żeby go nie urazić a jednocześnie spróbować zrozumieć?
- Tak naprawdę to przyszłam tu, żeby z tobą porozmawiać. Chodzi o Ericę i.. - zaczęłam, jednak chłopak mi przerwał.
- Akurat na jej temat nie mam szczególnie ochoty rozmawiać. Wiem, że to wszystko ją przerosło i w ogóle i jeśli nie chce ze mną być, bo nie zamierza znosić mojej sławy to nie ma sprawy. Nie będę jej trzymać na siłę. - powiedział ze łzami w oczach.
- Przecież widzę, że nie dasz jej odejść. Proszę, zrozum ją. Ona była zwykłą dziewczyną, ona nie chce być sławna i rozpoznawana jak ty. Chce mieć normalnego chłopaka i prowadzić normalne życie rozumiesz? Jednak nie możesz się poddać! Kochasz ją, wszyscy to wiedzą, więc nie daj się! - odparłam najbardziej przekonującym tonem, jaki mogłam z siebie wydać. Chłopak spojrzał na mnie.
- W sumie to nawet masz rację tylko..boję się, że ona się nie zgodzi. o trudne i...- zaczął się wymigiwać, ale ja nie poddaję się tak łatwo!
- Ty, Zayn Malik, idealny chłopak według milionów dziewczyn, które są gotowe zabić, żeby cię dotknąć, boisz się że jedna Erica ci odmówi? Gdybym cię nie znała, pomyślałabym, że żartujesz?! - odpowiedziałam, a Zayn zaśmiał się pod nosem.
- Nie parzyłem na to z tej strony, ale ok, masz rację. Więc co ja mam teraz zrobić? - zapytał
- Nie martw się, Harry porozmawia z Ericą i również ją przekona. - odparłam zadowolona ze swojego skutecznego planu.
- Harry? To nie jest najlepszy materiał na mówcę, wiesz? - stwierdził, a ja spojrzałam nerwowo w stronę Harry'ego. Kurde, oby nie wymyślił czegoś głupiego!
~Erica~
Zauważyłam, że Harry idzie w moim kierunku. Ciekawe, czego może chcieć?
- Cześć, Erica. Co słychać? - zapytał zastanawiając się nad czymś.
- Chyba domyślam się, po co przyszedłeś i myślę, że to bezcelowe. Briana już ze mną rozmawiała i wyraziłam swoją opinię na ten temat. - powiedziałam stanowczo, a Niall chyba wyczuł nerwową sytuację.
- To ja pójdę do Louisa zobaczyć jak tam jego marchewki, ok? - odparł i szybko poszedł do Lou. Tak, najlepszą obroną jest ucieczka...
- ale ty.. - Harry nie skończył bo podbiegła do niego Bree. Szepnęła mu coś na ucho, Loczek się ucieszył i poszli sobie. Ich to naprawdę ciężko zrozumieć. Westchnęłam i wyjęłam telefon. Po wyświetlaczu spostrzegłam, że tuż za mną stoi nie kto inny, jak Zayn. Tylko jego tu brakowało!
- Ja chciałem tylko.. - zaczął niepewnie chłopak stojąc przy mnie. Wstałam i spojrzałam mu prosto w oczy. Czy jestem gotowa go zostawić dla odrobiny spokoju? W sumie było mi bardzo dobrze mieszkać z chłopakami i Brianą, byłam z Zaynem nierozłączna, czemu mam to teraz traci. Stanęłam jeszcze bliżej niego i delikatnie pocałowałam go w usta. Malik przez chwilę stał nieruchomo, w końcu jednak odpowiedział pocałunkiem. Tego mi brakowało!
- Erica! To znaczy, że mi wybaczasz? Że dasz radę wytrzymać ze mną i moją sławą oraz długimi rozstaniami? - zapytał zszokowany.
- Postaram się, chyba nie mam wyjścia. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego koszulę. Był trochę zmarznięty, w końcu na dworze leżał śnieg, trudno żeby było ciepło.
- A ty chyba musisz wejść do domu i się ogrzać, prawda? - dodałam, a chłopak uśmiechnął się promiennie i poszedł za mną do domku. W pomieszczeniu było bardzo przytulnie, kominek był już rozgrzany, a w środku nikogo nie było. Usiedliśmy razem przy kominku, a ja przytuliłam się do chłopaka. Po chwili zrobiło się wystarczająco ciepło, żebym zdjęła moją bluzkę, zostałam tylko w T-shircie. Zayn spojrzał na mnie i zaczął mnie całować. To było coś fajnego, chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, oczywiście dopóki do domu nie weszła pozostała gromada.
- Uuuu, czyżbyśmy wam w czymś przeszkodzili? - zwrócił nam uwagę Louis, a ja zaśmiałam się z moim chłopakiem.
- Nie przejmuj się, twoje marchewki nie zobaczą nic gorszącego. - odpowiedziałam.
- No ja myślę! A teraz przepraszam, ale muszę sprawdzić, jak się czują. - powiedział i poszedł do kuchni. Pokręciłam głową i znowu zaśmiałam się pod nosem. Jak przeżyję z nimi te kilka dni, to od razu mogę dostać pokojową nagrodę nobla!
***
Witajcie kochani! Jak już widzicie, rozdział jest krótki, ale to z powodu chwilowego braku weny. Nie martwcie się, następny pojawi się wkrótce, niestety nie mogę powiedzieć dokładnie kiedy, nie wiem kiedy wpadnę na jakiś dobry pomysł. A może wy macie jakieś interesujące propozycje? Jeśli przychodzi wam coś ciekawego do głowy, napiszcie w komentarzu, co mogę umieścić w następnym rozdziale, a przemyślę to i jak mi się spodoba, zamieszczę. Oczywiście w notce podsumowującej podam nick pomysłodawcy ;)
Mam nadzieję, że pomożecie, liczę na was! <3
- Wiesz co, Harry. Nie mogę patrzeć jak oni tak męczą się swoim towarzystwem. Trzeba ich w końcu pogodzić raz na zawsze. - powiedziałam, a chłopak westchnął.
- Nie uważasz, że za bardzo ingerujesz w ich życie? Jak chcą się pogodzić, to tak zrobią, obydwoje są dorośli. - stwierdził i przytulił mnie mocniej.
- Ale może warto odrobinkę pomóc szczęściu? No proszę, Harry.. - próbowałam przekonać go do swojej racji. Jego nie trzeba długo przekonywać, mam na niego duży wpływ!
- No dobrze...to co proponujesz? - zapytał wzruszając ramionami, a ja w nagrodę pocałowałam go w policzek.
- Ja już rozmawiałam z Ericą, ale ona jest kompletnie zagubiona. Więc pomyślałam, że teraz ty z nią porozmawiasz, a ja z Zaynem. Ty powiesz jej coś z punktu widzenia gwiazdy, a ja jako zwyczajna dziewczyna wytłumaczę Malikowi czemu Erica jest niezadowolona. Wszystko jasne? - wyjaśniłam wszystko bardzo dokładnie, a Harry patrzył na mnie z rozbawieniem.
- "Gwiazdy"? Serio? Jesteś niemożliwa, wiesz? - zapytał śmiejąc się pod nosem.
- Wiem i za ot mnie kochasz, prawda? - zapytałam robiąc słodkie oczka do Stylesa. To działa za każdym razem!
- Tak, to prawda. - odpowiedział i pocałował mnie w usta. Nie wiedziałam, że można aż tak się zakochać w takim zwariowanym chłopaku! Kolejny powód, że miłość nie wybiera...
- To ja idę teraz do Zayna, a ty idź do Erici. Tylko postaraj się! Wierzę w ciebie! - powiedziałam w nadziei, że to coś da. Powolnym krokiem poszłam w kierunku zagubionego chłopaka i niepewnie usiadłam na schodkach obok niego.
- Cześć, Zayn. Co tam? - zapytałam spokojnie.
- Wiesz, nie jestem w najlepszym nastroju na rozmowy... - odparł smutny.
- Nie ma sprawy, rozumiem..ale posiedzieć mogę? - zapytałam próbując nawiązać z nim jakikolwiek kontakt.
- Jasne. - odpowiedział. Hm..jak tu zagadać, żeby go nie urazić a jednocześnie spróbować zrozumieć?
- Tak naprawdę to przyszłam tu, żeby z tobą porozmawiać. Chodzi o Ericę i.. - zaczęłam, jednak chłopak mi przerwał.
- Akurat na jej temat nie mam szczególnie ochoty rozmawiać. Wiem, że to wszystko ją przerosło i w ogóle i jeśli nie chce ze mną być, bo nie zamierza znosić mojej sławy to nie ma sprawy. Nie będę jej trzymać na siłę. - powiedział ze łzami w oczach.
- Przecież widzę, że nie dasz jej odejść. Proszę, zrozum ją. Ona była zwykłą dziewczyną, ona nie chce być sławna i rozpoznawana jak ty. Chce mieć normalnego chłopaka i prowadzić normalne życie rozumiesz? Jednak nie możesz się poddać! Kochasz ją, wszyscy to wiedzą, więc nie daj się! - odparłam najbardziej przekonującym tonem, jaki mogłam z siebie wydać. Chłopak spojrzał na mnie.
- W sumie to nawet masz rację tylko..boję się, że ona się nie zgodzi. o trudne i...- zaczął się wymigiwać, ale ja nie poddaję się tak łatwo!
- Ty, Zayn Malik, idealny chłopak według milionów dziewczyn, które są gotowe zabić, żeby cię dotknąć, boisz się że jedna Erica ci odmówi? Gdybym cię nie znała, pomyślałabym, że żartujesz?! - odpowiedziałam, a Zayn zaśmiał się pod nosem.
- Nie parzyłem na to z tej strony, ale ok, masz rację. Więc co ja mam teraz zrobić? - zapytał
- Nie martw się, Harry porozmawia z Ericą i również ją przekona. - odparłam zadowolona ze swojego skutecznego planu.
- Harry? To nie jest najlepszy materiał na mówcę, wiesz? - stwierdził, a ja spojrzałam nerwowo w stronę Harry'ego. Kurde, oby nie wymyślił czegoś głupiego!
~Erica~
Zauważyłam, że Harry idzie w moim kierunku. Ciekawe, czego może chcieć?
- Cześć, Erica. Co słychać? - zapytał zastanawiając się nad czymś.
- Chyba domyślam się, po co przyszedłeś i myślę, że to bezcelowe. Briana już ze mną rozmawiała i wyraziłam swoją opinię na ten temat. - powiedziałam stanowczo, a Niall chyba wyczuł nerwową sytuację.
- To ja pójdę do Louisa zobaczyć jak tam jego marchewki, ok? - odparł i szybko poszedł do Lou. Tak, najlepszą obroną jest ucieczka...
- ale ty.. - Harry nie skończył bo podbiegła do niego Bree. Szepnęła mu coś na ucho, Loczek się ucieszył i poszli sobie. Ich to naprawdę ciężko zrozumieć. Westchnęłam i wyjęłam telefon. Po wyświetlaczu spostrzegłam, że tuż za mną stoi nie kto inny, jak Zayn. Tylko jego tu brakowało!
- Ja chciałem tylko.. - zaczął niepewnie chłopak stojąc przy mnie. Wstałam i spojrzałam mu prosto w oczy. Czy jestem gotowa go zostawić dla odrobiny spokoju? W sumie było mi bardzo dobrze mieszkać z chłopakami i Brianą, byłam z Zaynem nierozłączna, czemu mam to teraz traci. Stanęłam jeszcze bliżej niego i delikatnie pocałowałam go w usta. Malik przez chwilę stał nieruchomo, w końcu jednak odpowiedział pocałunkiem. Tego mi brakowało!
- Erica! To znaczy, że mi wybaczasz? Że dasz radę wytrzymać ze mną i moją sławą oraz długimi rozstaniami? - zapytał zszokowany.
- Postaram się, chyba nie mam wyjścia. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego koszulę. Był trochę zmarznięty, w końcu na dworze leżał śnieg, trudno żeby było ciepło.
- A ty chyba musisz wejść do domu i się ogrzać, prawda? - dodałam, a chłopak uśmiechnął się promiennie i poszedł za mną do domku. W pomieszczeniu było bardzo przytulnie, kominek był już rozgrzany, a w środku nikogo nie było. Usiedliśmy razem przy kominku, a ja przytuliłam się do chłopaka. Po chwili zrobiło się wystarczająco ciepło, żebym zdjęła moją bluzkę, zostałam tylko w T-shircie. Zayn spojrzał na mnie i zaczął mnie całować. To było coś fajnego, chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, oczywiście dopóki do domu nie weszła pozostała gromada.
- Uuuu, czyżbyśmy wam w czymś przeszkodzili? - zwrócił nam uwagę Louis, a ja zaśmiałam się z moim chłopakiem.
- Nie przejmuj się, twoje marchewki nie zobaczą nic gorszącego. - odpowiedziałam.
- No ja myślę! A teraz przepraszam, ale muszę sprawdzić, jak się czują. - powiedział i poszedł do kuchni. Pokręciłam głową i znowu zaśmiałam się pod nosem. Jak przeżyję z nimi te kilka dni, to od razu mogę dostać pokojową nagrodę nobla!
***
Witajcie kochani! Jak już widzicie, rozdział jest krótki, ale to z powodu chwilowego braku weny. Nie martwcie się, następny pojawi się wkrótce, niestety nie mogę powiedzieć dokładnie kiedy, nie wiem kiedy wpadnę na jakiś dobry pomysł. A może wy macie jakieś interesujące propozycje? Jeśli przychodzi wam coś ciekawego do głowy, napiszcie w komentarzu, co mogę umieścić w następnym rozdziale, a przemyślę to i jak mi się spodoba, zamieszczę. Oczywiście w notce podsumowującej podam nick pomysłodawcy ;)
Mam nadzieję, że pomożecie, liczę na was! <3
Wasza
Blogerka ♥♥♥
Haha super <33
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział z resztą jak zwykle :) i w ogóle kocham twojego bloga ;) ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny. *_* Rozdział cudowny zresztą jak zwykle. ♥
OdpowiedzUsuńI... pomysłu nie mam. ;( Wczoraj miałam wenę ale dzisiaj już nie. ;( ;( No cóż... trudno. xDee Ja chcę kolejny .. ! ;D/ Martyna. ;33 ♥
Ooooo jak słodko ! Najważniejsze, żeby byli razem, bo miłość zwycięży wszystko <33 Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńhttp://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
http://pain-and-love-1d.blogspot.com/