poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 18

~ Kilka dni później ~

Nareszcie mogliśmy wrócić do domu! Tak, jak powiedział Liam, prasa szybko zmieniła temat i woleli zająć się czymś bardziej interesującym od nas. Na całe szczęście, już chyba dłużej nie wytrzymałabym mieszkania w tym domku! Nie to, żebym się tam źle czuła, ale dołowało mnie, że nie mogę przebywać we własnym domu, tylko dlatego, żeby ludzie się odczepili. Aż dziwne, że tak "sprytni" paparazzi nas nie odnaleźli w tej głuszy...
- Panie przodem! - wskazał na mnie i Ericę wyrywając mnie z przemyśleń. Jejku, jak ja się stęskniłam za tym domem. Jego zapach (nawet nie wiem jak to opisać, był po prostu jedyny w swoim rodzaju), jego kolorowe ściany, jego lekki artystyczny (jak to zawsze powtarzam) nieład, te przytulne pokoje sprawiały, że nie zamieszkałabym już nigdzie indziej. Serio! Trochę zgłodniałam, więc poszłam do kuchni zrobić sobie kanapki z Nutellą. Kilka dni bez Nutelli, wyobrażacie sobie?! Oczywiście wiecznie głodny Niall postanowił mi potowarzyszyć (to znaczy ja robiłam, a on jadł). Po pięciu porcjach musiałam wygonić Horana ze szmatą w ręku, ale sam się o to prosił! Bo niby co ja mam jeść? Gdy skończyłam, udałam się z moim posiłkiem na górę, żeby przypadkiem ktoś mi tego nie zjadł. Usiadłam na łóżku (za którym również strasznie tęskniłam) i zaczęłam jeść. Po chwili jednak przerwał mi Harry wchodzący do pokoju bez pukania (już kolejny raz!).
- Co się stało? - zapytałam przerywając niechętnie "ucztę".
- A musiało się coś stać? Chyba mogę czasami odwiedzić moją dziewczynę, prawda? - zapytał siadając naprzeciwko mnie i całując w czoło. 
- No tak...czemu się śmiejesz? - zapytałam, gdy Styles nagle zaczął krztusić się ze śmiechu. 
- Nic tylko..twoje usta.. - przerywał drobnymi parsknięciami, a ja znowu ugryzłam kanapkę. 
- Co jest z nimi nie tak? No powiedz, Harry! - odezwałam się do chłopaka, a ten od razu palcem wytarł mi resztki Nutelli na górnej wardze. Na koniec pocałował mnie w usta. 
- Słodka jesteś, wiesz? - zapytał wesoło, przybliżając się do mnie.
- No wiem. - odpowiedziałam uśmiechając się wesoło i odkładając talerz. - Czemu mi się tak uważnie przyglądasz? - zapytałam patrząc na jego zielone tęczówki chodzące po moim ciele.
- Bo jesteś nie tylko słodka, ale też piękna...naprawdę piękna. - powiedział tym swoim niesamowitym głosem i jeszcze raz mnie pocałował. Ale to nie był zwykły pocałunek. Był bardziej namiętny. Po chwili zauważyłam, że Harry przybliżył się do mnie znacznie. Potem zdawało mi się, jakby próbował zdjąć mi bluzkę, co mnie lekko wystraszyło. Przerwałam pocałunek i usiadłam trochę dalej od niego. Styles spojrzał na mnie zdziwiony.
- Zrobiłem coś nie tak? Myślałem że chcesz.. - zaczął się tłumaczyć. Ale ja chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. Nie teraz...
- To źle myślałeś. Po prostu nie jestem na to teraz gotowa.. - wyjaśniłam, a chłopak zastanowił się przez chwilę. 
- Ja myślałem, że skoro jesteś ze mną, to masz ochotę na takie rzeczy i w ogóle. - odparł, a ja mało co nie zamarłam. Co on sobie wyobraża?! Teraz to przesadził!
- Co? Wiesz, gdybym wiedziała, że zacznę chodzić z niewyżytym seksualnie chłopakiem to mocno bym się zastanowiła! Nie jestem panią do towarzystwa! - krzyknęłam wstając z łóżka. 
- No nie jesteś, ale jeśli byśmy to zrobili, to..- zaczął, ale miałam już dosyć jego gadania. Jak bardzo można się pomylić, co do człowieka! I to kolejny raz! 
- To co? Czułbyś się lepiej wiedząc, że już mnie przeleciałeś czy jak? Wiesz co? Nie mam ochoty już z tobą gadać, więc wyjdź już. - wykrzyczałam a on chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Nie, nie chciałem tego powiedzieć! Naprawdę, Bree.. - powiedział parząc na mnie swoimi oczami. Tak zielonymi i świecącymi..jednak ja nie mogłam mu teraz ulec, nie takiego go poznałam! Co prawda chłopcy często mówili o nim, że jest zboczony i często to okazywał, ale myślałam, że wobec mnie będzie inaczej. Z resztą, na co ja liczyłam? On był zbyt idealny, żeby był prawdziwy. Gdy już wyszedł trzaskając drzwiami, zalałam się łzami. Poczułam się podle. Mój spokój nie trwał jednak zbyt długo, bo wparował do mnie Niall - zafascynowany i jeszcze bardziej szczęśliwy, niż zazwyczaj. 
- A tobie co znowu odbiło? - zapytałam wycierając szybko oczy i wymuszając blady uśmieszek. 
- Płakałaś? I to pewnie znowu przez Harry'ego? Jezu, co on znowu narobił? - zapytał od razu siadając obok mnie.
- Po prostu...nie, już nieważne. Lepiej powiedz mi, czemu taki szczęśliwy chodzisz. - powiedziałam wymijająco. Jednak na Niallerka to zadziałało, bo od razu zaczął swój fascynujący monolog. 
- Siedziałem na sofie w salonie, kiedy zadzwonił telefon. Dzwonił Justin! Rozumiesz to? - krzyczał latając po łóżku (o ile to możliwe, haha).
- Kto? Timberlake? - zapytałam zmęczonym wzrokiem. A Horan walną facepalm'a.
- Nie! Bieber! Wiesz, kiedyś gdzie występowaliśmy w X-Factor, Justin występował jako gość specjalny. Potem dał nam swój numer. Ja jestem jego wielkim fanem, ale nie było okazji, żeby się kiedyś spotkać, mamy trochę napięty harmonogram itp. ale dziś zadzwonił i zaprosił nas na koncert! Do tego załatwił nam wejściówki za kulisy! Wreszcie uda nam się pogadać! Cieszysz się? - mówił szybko chłopak, jakby chorował na ADHD. Zrozumiałam tylko Justin Bieber, koncert, bilety VIP. To fakt, Niall nie jest zbyt dobrym mówcą. 
- A co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam wzruszając ramionami. - Jak widzisz, nie jestem w nastroju i..
- Harry nie idzie. - odpowiedział szybko. 
- Chętnie ci potowarzyszę, wiesz? - odpowiedziałam zdecydowanie. Skoro on nie idzie to chyba należy mi się trochę rozrywki? 
- To świetnie! Więc za 10 minut w samochodzie, ok? - zapytał, a ja przytaknęłam głową. Tylko teraz pytanie: W co ja się ubiorę??

~ Na koncercie ~

Muszę przyznać, że nigdy nie byłam wielką fanką Justina, ale jestem naprawdę pod wrażeniem! W sumie większość tych piosenek słyszę pierwszy raz w życiu, no może poza tymi, co często lecą w telewizji, ale podobają mi się. Szkoda, że nie widzicie Nialla, on zna wszystkie piosenki na pamięć! Wiedziałam, że jest BoyBelieber i widzę, że nie na marne nim jest. Właśnie Bieber zszedł ze sceny i poszedł do nas się przywitać. Pierwszy wypalił Horanek. 
- Cześć! Co tam? Dawno się nie widzieliśmy! - zaczął jakże ekscytującą konwersację z przyjacielem. Poza mną i Niallem, na koncert poszła jeż Erica (jego wielka fanka!) i Louis. Nie wiem czemu on, ale powiedział, że nie chce mu się siedzieć w domu. Niby rozumiem, pewnie Styles chodzi jak potłuczony. I słusznie. 
- Hej. Ty pewnie jesteś Briana, tak? - zapytał ni stąd ni zowąd Justin. WOW! 
- Tak, to ja. A to moja przyjaciółka, Erica. Jest twoją wielką fanką. - postanowiłam przedstawić również ją, wiedziałam, że naprawdę chciała go kiedyś poznać teraz jest niepowtarzalna okazja.
- Cześć. Miło mi cię poznać, jesteś najlepszym piosenkarzem w historii i kocham twoje piosenki. Jesteś niesamowity! - mówiła dość szybko Erica, a wokalista uśmiechał się szeroko. Widać, że zaimponowała mu. 
- To świetnie, lubię poznawać swoich fanów, są naprawdę fantastyczni. Cieszę się, że koncert ci się podobał. - odparł chłopak. W tym czasie pojawiła się też niedaleko nas jedna dziewczyna. Była to brunetka, z wyjątkowo bujnymi włosami. Podążała w naszym kierunku z dużym albumie w dłoni. Widać było, że to fanka, miała na sobie bluzkę z napisem "I ♥ JUSTIN BIEBER". Niepewnym krokiem zbliżyła się do nas. 
- Ehm...nie przeszkadzam może? - zapytała nieśmiało. 
- Nie, fani nigdy nie przeszkadzają. - odezwał się Justin stając naprzeciw niej i uśmiechając się szeroko. Nieznajoma zaśmiał się cicho.
- Chodzi o to, czy mógłbyś podpisać się w moim albumie? - zapytała trochę mniej nieśmiałym głosem.
- Jasne! Bardzo ładny album, starałaś się widzę. - odpowiedział i wziął do ręki pracę dziewczyny.
- Jak masz na imię? - zapytał
- Pati. W zasadzie to Paricia, ale wszyscy mówią na mnie Pati. - odparła "Pati". Wydała mi się przyjazna, więc gdy już skończyła rozmawiać ze swoim idolem, również włączyłam się do rozmowy, tak jak Erica i Niall z Louisem.  Jak się okazało, Horana i Tomlinsona również rozpoznała, więc zrobiła sobie z nimi i Bieberem zdjęcia, potem ze mną i moją przyjaciółką. Fajnie było poznać kogoś nowego, pasowałaby do naszej paczki. Jednak powiedziała, że nie jest stąd, tylko z Edynburgu. No trudno, mimo wszystko było miło. Przyjechała tu na dwa dni, na koncert i przy okazji odwiedzić ciocię. Po rozmowie wszyscy pożegnaliśmy się z nią i Justinem, bo musiał odpocząć po koncercie. 
W drodze powrotnej postanowiłam pogadać z Lou na temat Harry'ego...

***
18 rozdział!! Jak widzicie, ze specjalnym udziałem Justina Biebera i niejakiej Patrici. Pomysł nie wpadł do mnie sam, ktoś ze szkoły podsunął mi go i uznałam, że będzie tu pasować (jeśli chodzi o wokalistę i dziewczynę) Może za kilka rozdziałów znowu zrobię coś z Justinem? Zależy to od tego, co myślicie o tym rozdziale. Piszcie komentarze, z opinią na ten temat, a może coś innego wpada wam ciekawego i chcecie się  tym podzielić? Wszystkie uwagi mile widziane ;** następny rozdział chyba w czwartek ;)

Wasza 
Blogerka ♥♥♥

 

         
                     

3 komentarze:

  1. Nareszcie .. ! Fajny. *_*
    Tylko mam jedną prośbę... Pogódź Harry'ego i Bree. Proszę .. !
    Ja chcę już ten czwartek .. ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. wow :D super rozdział <33 jak każdy Twoj^^
    i jeszcze Justin *___________* koocham ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to ♥♥♥ czekam na następny ;--)

    OdpowiedzUsuń