środa, 30 stycznia 2013

Liebster Award!

Już trzeci raz zostałam nominowana do Liebster Award! Tym razem przez blog http://six-degrees-of-separationn.blogspot.com/   za co jestem jej ogromnie wdzięczna ♥. Miło mi wiedzieć, że ktoś to czyta i jestem bardzo zadowolona z liczby komentarzy (w samym blogu ponad 100!). Tym razem dostałam następujące pytania:

1. Ulubiona książka?
W sumie raczej nie mam ulubionej książki jeśli jakaś mi się spodoba, po prostu ją czytam :)
2. Lubisz pisać?
Uwielbiam! Gdyby nie ta pasja, nie byłoby bloga. Pisanie sprawia mi przyjemność i kocham to zajęcie! xx
3. Masz idoli? Jeśli tak, to jakich.
Na pierwszym miejscu oczywiście umieszczę One Direction, ponieważ gdyby nie oni, również nie byłoby tego bloga i są dla mnie naprawdę ważni. ♥
4. Ulubiona piosenka?
Wszystkie 1D! <3
5. Ulubiona piosenkrarka? 
Mam wiele, bardzo lubię Cher Lloyd, Rihanne, lubię też piosenki Taylor Swift.
6. Ulubione zwierze?
Pies i kot :')
7. Masz rodzeństwo? 
Tak, mam młodszego brata ;p
8. Ulubiona piosenka z UAN i TMH?
Jeśli chodzi o Up All Night uwielbiam wszystkie piosenki, jednak największe znaczenie ma dla mnie "What Makes You Beautiful", ponieważ przy tej piosence pierwszy raz dowiedziałam się o 1D, poza tym naprawdę przypadła mi do gustu "Moments", "Same Mistakes", "Tell Me A Lie". W Take Me Home również uwielbiam wszystkie piosenki, bo są naprawdę świetne, ale wyjątkowo spodobała mi się "Irresistible", "Little Things", "Kiss You", "She's Not Afraid" oraz "Nobody Compares"
9. Ulubiony film?
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że kocham "Titanic", "To właśnie miłość", "Dirty Dancing", itp. na pewno będzie nim również film o One Direction w 3D, jak tylko będzie można go kupić ♥♥
10. Real Madrid vs FC Barcelona?
Nie interesuję się piłką nożną, więc jest mi to obojętne.
11. Ulubiony aktor?
Nie mam ulubionego ;)

To były moje odpowiedzi. Blogi, jakie nominowałam to:
http://one-direction-poland.blogspot.com/  (chyba najlepszy blog z newsami o 1D, jaki kiedykolwiek czytałam!)
http://ifwecouldonlyturnbacktime1d.blogspot.com/ (naprawdę świetny blog z opowiadaniem. Polecam!)
http://im-smile-everyday.blogspot.com/  (kolejny bardzo dobry blog z opowiadaniem! Fajnie się czyta ;*)
http://cetrii-youaremyheaven.blogspot.com/ (super blog!)
http://rightbackforyou.blogspot.com/ (ma dopiero kilka rozdziałów, ale jest naprawdę świetna!)
http://myworld-japan.blogspot.com/ (nie jest to blog o 1D jak reszta nominowanych, ale uważam, że naprawdę zasługuje na tą nominację. Polecam do czytania, jest w nim wiele fajnych i ciekawych rzeczy ;*)
http://shesnotafraidbabeee.blogspot.com/ (również dopiero zaczyna, ale szykuje się fajnie ;*)

Niestety więcej nie przychodzi mi do głowy, ale te blogi są naprawdę warte przeczytania i skomentowania! Pytania, na które muszą odpowiedzieć to:
1. W jakim mieście chciałbyś/aś spędzić wymarzone wakacje i dlaczego tam?
2. Jakie buty uważasz za najwygodniejsze?
3. Kto jest twoim idolem i dlaczego on?
4. Jaki film ostatnio oglądałeś/aś? 
5. Jaki kraje chciałbyś/aś zwiedzić?
6. Czym kierowałeś/aś się zakładając bloga?
7. Jaka flaga najbardziej ci się podoba?
8. Co lubisz robić w wolnym czasie?
9. Jakie są twoje największe marzenia
10. Masz, miałaś/eś, czy będziesz miał/a ferie?
11. UK vs USA?

To wszystko, jeśli o to chodzi. Dodatkowo mogę powiedzieć, że nowy rozdział w piątek ♥
Jeszcze raz dziękuję za nominację i gratuluję nominowanym blogom. Należało się wam! <3 

Wasza
Blogerka ♥♥♥
 


wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 15

Otworzyłam kopertę a w niej był...list. Postanowiłam go przeczytać, to musiało być coś ważnego, skoro ktoś to napisał. W treści było:

Bree!
Przepraszamy, że zostawiliśmy cię samą bez uprzedzenia ale Paul zadzwonił, że mamy wywiad w jednym z programów telewizyjnych. Byłoby fajnie, gdybyś oglądała (zaczyna się o 11:00) na kanale 8. Niall zjadł twoje śniadanie. Pozdrawiamy.
Chłopcy (szczególnie Harry ;**)

Odłożyłam kartkę na stolik i uśmiechnęłam się do siebie. Mimo wszystko fajnie jest dostawać listy po piśmie rozpoznałam, że to był mój kochany Harry. Zeszłam na dół do salonu i szybko włączyłam telewizor. Musiałam obejrzeć ten program, chciałam zobaczyć jak chłopcy radzą sobie na żywo z różnymi pytaniami od prowadzącego i w ogóle. Najpierw jakiś koleś powiedział kilka słów na wstęp, przedstawiając moich przyjaciół jako "najlepszy boyband na świecie"i ukazali się oni. Całe One Direction we własnej osobie usiedli na kanapie i prezenter zadawał im różne pytania, rozmawiał z nimi, itp. wszystko wyglądało dosyć zabawnie, praktycznie po 10 minutach leżałam ze śmiechu od ich żartów (najbardziej rozwalały teksty Louisa oraz śmiech Nialla). W końcu mężczyzna zadał pytanie powodujące u mnie lekki dreszczyk. Brzmiało ono "jesteście singlami, czy kogoś macie?". Wśród zespołu lekko zaszumiało, aż zaczął Niall rozluźniając sytuację.
- Ja ożeniłem się z jedzeniem, co wiadomo od zawsze. - i znowu śmiech na sali. Prezenter przyznał mu rację i pytanie poszło dalej. Louis i Liam przyznali, że są singlami, Zayn powiedział światu o Erice (nagrałam ten moment dla niej, żeby mogła posłuchać swojego ukochanego chłopaka) a Harry...
- Od niedawna mam dziewczynę. Briana, jeśli to oglądasz, a mam nadzieję, że tak, wiedz że cię kocham i jesteś dla mnie najważniejsza. - na te słowa od razu się wzruszyłam. To było takie piękne, mimo iż zdziwiło mnie, że Harry tak szybko powiedział fankom o nas. Byłam zdenerwowana reakcją wszystkich Directioners, w końcu na pewno ktoś będzie przeciwny. Jednak słowa mojego najukochańszego Loczka były naprawdę słodkie i mimowolnie zrobiło mi się ciepło na sercu. Więc tak wygląda te uczucie - miłość. Już wiem, że Erica czuła to każdego dnia i już wiem, dlaczego była taka szczęśliwa. Teraz ja też będę (przynajmniej tak myślę). Po zakończeniu programu od razu wysłałam SMS-a do Harry'ego.
- Kocham cię, wiesz? Oglądałam program ;** - szybko dostałam odpowiedź.
- Powiedziałem to, co uważałem za słuszne. Też cię kocham i zawsze będę ;** będziemy za 2 godz. - na to odpisałam już tylko krótkie "ok" i zaczęłam się ogarniać. Założyłam na siebie nowe ciuchy i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. W licie napisał prawdę - naprawdę nic nie było. Jak ja dorwę Nialla to go normalnie zabiję! Jak można zjeść wszystko i nie zostawić mi (biednej i wygłodzonej) nic a nic do jedzenia. Mam nadzieję, że zrobią zakupy, pewnie Liam się zatroszczy. W tym czasie zadzwoniłam do Erici, bo dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać, gdzie ona jest? 
- Halo? Erica? Gdzie jesteś? - zaczęłam rozmowę i po chwili usłyszałam wesoły głos przyjaciółki.
- Hej, Bree! Jestem na mieście, wybrałam się do centrum handlowego, żeby odświeżyć swoją garderobę a nie chciałam cię budzić, więc poszłam sama. Kupiłam sobie taką śliczną, niebieską sukienkę i...
- Erica! Daj mi dokończyć. Chłopcy występowali w programie telewizyjnym i Zayn wspomniał, że jesteście parą! Rozumiesz? - zapytałam.
- OMG, serio?! Boże, jaki on kochany! Nagrałaś ten moment prawda? - zapytała tajemniczo, a ja zaśmiałam się lekko.
- Oczywiście, że tak! Harry powiedział też o mnie i że jestem jego dziewczyną! 
- Aww, to słodkie! Wiesz, muszę już kończyć, właśnie wsiadam do autobusu. Za chwilę będę w domu. Bye! - odparła i rozłączyła się. Ten dzień już mogę uznać za udany! Jeszcze raz wzięłam do ręki liścik od Harry'ego i reszty. Lekko pachniał jego perfumami, moimi ulubionymi. Powąchałam kartkę i uśmiechnęłam się szeroko. Takie liściki to mogłabym dostawać codziennie. W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi a w nich pojawiła się szczęśliwa jak nigdy, Erica.
- Musisz mi puścić ten moment! Boże, Zayn jest taki kochany! -krzyknęła rzucając torby na podłogę.
- Wiem, mówiłaś to już. To pokaż, co tam kupiłaś? - zapytałam wyjmując rzeczy zakupione przez moją przyjaciółkę. Były to dwie pary kolorowych rurek, bejsbolówka, nowa para szpilek, trzy bluzki z kolorowymi napisami i...
- Co to jest i czemu znajduje się w twojej torbie? - zapytałam z szeroko otwartymi oczami wyjmując komplet niebieskiej bielizny w koronki. 
- To jest prezent dla Zayna. - odpowiedziała lekko się czerwieniąc.  
- To on nosi takie wdzianka? Coś takiego...- odparłam prychając.
- Nie no to taka jakby...niespodzianka? - powiedziała zabierając mi torbę z owo "niespodzianką". 
- Ale czy przypadkiem nie za wcześnie na taką niespodziankę? Dziewczyno ty nawet nie jesteś pełnoletnia! To strasznie nieodpowiedzialne, no chyba że już wy... - nie dokończyłam, bo dziewczyna od razu przerwała.
- Nie! Wiem, to dziwne w końcu tyle czasu spędzałam w jego pokoju, ale kończyło się na całowaniu i przytulaniu. Zawsze na tym stopowałam, bo nie byłam pewna czy Zayn to naprawdę ten jedyny. Ale teraz mam pewność i w dodatku mam powód! - wyjaśniła, ale widziałam, że jest lekko zestresowana. W końcu popłakała się, a ja ją przytuliłam. 
- Co się stało? - zapytałam na reakcję Erici. 
- Chodzi o to, że ja chyba nie jestem jeszcze gotowa na taki krok w przód w naszym związku. Jesteśmy ze sobą już ponad miesiąc, a ja czuję się jak małolata przerywając nasze pocałunki. To głupie, więc pomyślałam, że jak teraz się przekonam, to Zayn ze mną nie zerwie... - wyjaśniła, a ja mało co nie pękłam. 
- Dziewczyno, co ty wygadujesz? Zayn to najlepszy chłopak, jaki mógł ci się trafić i po prostu niemożliwe jest to, żeby z tobą zerwał z takiego powodu. Jeśli będziesz na pewno gotowa, nie wahaj się, ale jeśli masz się zmuszać, nie rób tego! On na pewno zrozumie.. - wyjaśniłam, a Erica spojrzała na mnie przecierając oczy.
- Dzięki, Bree. Na ciebie zawsze można liczyć. - odparła z bladym uśmiechem.
- Więc może zachowaj tą "niespodziankę" na inny czas, ok? - zapytałam, a ona przytaknęła głową. Akurat w tym momencie do domu wparowała piątka naszych chłopaków.
- Erica! Ty płaczesz? - zapytał od razu Zayn przytulając ją ciepło. Erica podała mi cicho torbę, żeby chłopak nie zobaczył co też ciekawego kupiła. 
- Nie ja...to ze szczęścia. Bree powiedziała mi o programie. Kocham cię. - powiedziała wycierając łzy i całując Malika. Zayn od razu się ucieszył, natomiast Harry zainteresował się "moją" torbą (na moje nieszczęście).
- A co to za...? - zapytał wyciągając komplet bielizny.
- Kupiłam sobie. Nie przejmuj się, nie dla ciebie. - powiedziałam, na co Harry spuścił głowę ponownie zrezygnowany.
- To ja mówię o tobie takie piękne rzeczy w telewizji, a ty nawet się nie odwdzięczysz? - zapytał smutny.
- Oj nie przejmuj się tak..buziak ci wystarczy. - odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka w policzek.
- W policzek? Czym ja sobie zasłużyłem na coś takiego? - zapytał udając focha. Pokręciłam głową i potargałam loczki chłopaka. Ten nadal stał niby obrażony, jednak ja wiedziałam, że żartuje. 
- Przy okazji..Niall! Zabiję cię za to, że zostawiłeś mnie głodną! - krzyknęłam na Irlandczyka, na co on uciekł za kanapę. Zaśmiałam się pod nosem. Kolejny raz utwierdzam się w pewności, że żyję z wariatami.
- Nie martw się, zrobiłem zakupy. - oznajmił mi Liam stawiając dwie torby na blacie. Aż zaświreciły mi się oczy ze szczęścia.
- Oh, kocham cię Liam! - krzyknęłam rzucając mu się na szyję. Harry gwałtownie odwrócił wzrok w naszą stronę. 
- Bo będę zazdrosny! - powiedział przyciągając mnie do siebie.
- Oj bez przesady, Haroldzie. Nie wystarczy ci czułości? - zapytałam całując chłopaka w usta. Styles uśmiechnął się wesoło i poczuł się dumny. Cały on! 
- To co robimy? - zapytał Louis jedząc kanapkę z marchewką. Nie zdziwił mnie ten wygląd, zdziwiłam się, że tylko z jedną!
- Nando's! - wykrzyknął Niall wstając z podłogi. Zastanowiła się przez chwilę.
- Tak, to świetny pomysł! Chętnie bym coś zjadła, bo jakoś nie miałam okazji.. - mówiąc ostatnie słowa, zmroziłam wzrokiem Horanka. Ten spojrzał po sobie i zaczął się szykować.
- To idziemy! - wykrzyknął Harry i wyszliśmy z domu. To co zobaczyliśmy za domem, przerosło moje najśmielsze sugestie na temat sławy...

***
Kolejny rozdział! Jak się podoba? Sama uważam, że jest całkiem dobry chociaż chyba robiłam lepszy. Jednak byłam pośpieszana lekko przez jedną osobę...ale to nie ważne. Ważne jest to, że rozdział jest i jestem z tego dumna! Chciałabym ponaglić do komentowania, ponieważ zauważyłam, że coraz mniej ludzi komentuje rozdziały i ogólnie posty...naprawdę zachęcam do pisania choć krótkich komentarzy, dla mnie to znak, że czytacie i wgl. Następny rozdział prawdopodobnie w piątek, mam już świetny pomysł! 

P.S.: Jak myślicie, co zastali na dworze przed domem? Piszcie propozycje! <33

Wasza
Blogerka ♥♥♥

  
 

niedziela, 27 stycznia 2013

Wyniki ankiety

Jak już wszyscy wiedzą, od jakiegoś czasu można było oddawać głosy na ankiecie dotyczącej dodatkowej zakładki na blogu lub jej braku. Wyniki lekko mnie zaskoczyły, przez co trudno jest mi teraz podjąć decyzję. Dałam wam wolną rękę, żeby dowiedzieć się, co będzie chętnie czytane, a co nie. Jednakże coś o 1D i ciekawostki o UK i Irlandii dostały po tyle samo głosów. Całą sobotę myślałam, jak to pogodzić, nie było to proste. Mogłabym jeszcze raz zrobić ankietę, ale jest duże prawdopodobieństwo, że wyniki byłyby takie same i znowu wyszedłby remis. Ja sama interesuję się i One Direction i Wielką Brytanią i Irlandią, dlatego nie mam większych problemów, żeby stworzyć wszystkie 3, niestety czas mnie ogranicza. Teraz mam ferie, ale co by było potem? Na razie więc pojawią się informacje o zespole, ponieważ ten blog nie powstałby bez nich :') będą to m.in. fakty, ciekawostki, informacje o ich rodzinach i dziewczynach (oraz ich samych oczywiście) ewentualnie może jeszcze osiągnięcia. Chciałabym, żeby osoby, które wchodzą na tego bloga i czytają opowiadanie a nie są fanami (a wiem, że takie są) bardziej poznały One Direction. Po głębszym poznaniu mam nadzieję, że zmienicie zdanie na ich tema, a przynajmniej będziecie czytać fakty i ciekawostki. Każdy chłopak dostanie odrębną zakładkę, bo informacji jest dość dużo i nie chcę, żeby wszystko się pomieszało. Będzie też odrębna zakładka "One Direction" w której pojawi się krótka biografia, osiągnięcia, itp. Mam nadzieję, że takie rozwiązanie się wam podoba, jeśli macie jakieś zastrzeżenia lub coś wam się nie podoba, piszcie w komentarzach, na moim asku lub Twitterze. Te dane będziecie mogli znaleźć na moim blogu. Na razie to chyba wszystko. Pierwsza zakładka pojawi się już jutro lub dziś po 20:00. Po zamieszczeniu zachęcam do zapoznania się z treścią i pozostawienia komentarza, to będzie dla mnie znak, że czytacie i jesteście ze mną. 

P.S.: Bardzo, bardzo bardzo wam dziękuję za ponad 2 000 wyświetleń bloga! Jesteście niesamowici! xxx

Wasza
Blogerka ♥♥♥


 

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 14

Siedziałam znudzona na sofie, bezsensownie przerzucając kanały w TV. Czemu zawsze jak się nudzę, nie ma nic w telewizji?! Westchnęłam i położyłam pilot obok siebie. Rozejrzałam się po pokoju sprawdzić, co robi reszta. Liam czytał jakąś gazetę na fotelu, Louis jadł marchewkę (niedługo zrobi się cały pomarańczowy od tych marchewek!), Zayn i Erica, czyli nasze papużki nierozłączki, siedzieli na tarasie przykryci kocami i rozmawiali o czymś. Wow, oni rzeczywiście się kochają! Na początku nie wiedziałam że istnieje takie pojęcie jak "miłość od pierwszego wejrzenia" a jednak oni potwierdzili, że coś takiego istnieje. To musi być piękne uczucie...Parzyłam na nich, gdy co chwila ich wargi się poruszały, gdy patrzyli sobie w oczy z troską, gdy trzymali się za ręce i przytulali się. Nawet nie wiem dlaczego ale w pewnym momencie po policzku spłynęła mi jedna samotna łza. Wróciły wspomnienia, kiedy to z Nickiem też lubiłam przesiadywać na balkonie i rozmawiać dosłownie o wszystkim. Poczułam, że ktoś przysiada się do mnie.
- Ty płaczesz? - zapytał Harry siadając obok mnie. Szybko przetarłam policzek.
- Nie, wszystko jest ok. Tak tylko parzyłam na naszych zakochanych... - odpowiedziałam odwracając głowę w kierunku Zerici (to ich skrót, sama wymyśliłam xD).
- Ach tak...ładnie razem wyglądają. - stwierdził i spojrzał w moje oczy. Jakie on ma piękne zielone oczy! Mogłabym w nie patrzeć godzinami, wyrażają więcej niż tysiąc słów...Boże, co ja gadam?!
- Tak, bardzo...wiesz, zawsze chciałam przeżyć taką miłość jak oni - od pierwszego wejrzenia. Wyglądają jak Romeo i Julia, są od siebie praktycznie uzależnieni, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jak na nich patrzę czasami robi mi się smutno, że mi nie przydarzyło się coś takiego. - powiedziałam szczerze. Myślę, że mogę być szczera wobec Harry'ego, mimo, iż czasami go nie rozumiem. Chłopak patrzył na mnie z uwagą aż w końcu odpowiedział.
- Zobaczysz nie warto teraz się tym przejmować. Kto wie, co się może zdarzyć za tydzień, za dwa lub miesiąc.. - odpowiedział, a mi trochę ulżyło. Z jednej strony ma rację, nie mogę być przecież zazdrosna, że oni są szczęśliwi a ja nie...miłość nie wybiera i cały czas mam nadzieję, że w moim życiu wydarzy się coś ekscytującego. Przytuliłam chłopaka, na co on najwyraźniej się ucieszył. To było dziwne...czułam się przy nim wyjątkowo dobrze i bezpiecznie, jak przy nikim innym. On dokładnie mnie rozumiał i zawsze potrafił dać dobrą radę. Żeby zrobiło się jeszcze lepiej, Louis pogłośnił radio, gdzie leciało "Look After You", bo uwielbia tą piosenkę (i ja też szczerze mówiąc). Atmosfera zrobiła się bardzo...romantyczna? Do tego Harry znowu spojrzał w moje oczy, które tym razem jeszcze bardziej świeciły. Nie, nie mogę tego zrobić, przecież ja go kocham! Co? Nie, ja go nie kocham! Boże, co ja mówię?! Aż w końcu stało się...pocałowałam go! Chłopak wydał się bardzo zaskoczony, bo od razu odwzajemnił pocałunek. Najgorsze było to, że nie chciałam się od niego oderwać. 
- Wow, Bree... - zaczął Harry, gdy w końcu oderwałam się od niego. Haha, to dopiero zabrzmiało ciekawie! 
- Kocham Cię, Harry. - powiedziałam cicho, jednak zdołał usłyszeć moją niesamowitą wypowiedź. Ponownie spojrzał na mnie, ale tym razem wyglądał jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Naprawdę! 
- Ja ciebie też, Briana. Od momentu kiedy po raz pierwszy ujrzałem cię zapłakaną na ławce poczułem do ciebie coś wyjątkowego, jednak bałem się tobie przyznać do swoich uczuć. - odparł i pocałował mnie znowu. Tym razem inaczej, nie wiem jak to opisać, ale chętnie bym tak została przez wieczność. Przerwał nam Niall.
- Ehm..my o czymś nie wiemy? Czemu całujecie się na kanapie? - zapytał lekko zdziwiony, a ja z Harrym spaliliśmy buraka na twarzy. Oczywiście Niallerek wzbudził uwagę pozostałych (nawet Zerici!) i cała piątką stała nad nami czekając na wyjaśnienie. Ale co ja miałam powiedzieć? 
- Wiecie...jakoś tak wyszło że chyba Zayn i Erica nie będą jedyną parą w tym domu.. - zaczął Loczek i wziął mnie za rękę. 
- Nareszcie! Wiedziałem, ja wiedziałem że tak będzie! - wykrzyknął Louis, na co ja wybuchnęłam śmiechem. Ten chłopak czasami rozśmieszał mnie do nieprzytomności! 
- To życzę szczęścia kochana! - powiedziała wesoło Erica przytulając mnie serdecznie. - Harry to dobry chłopak. - dodała z przyjaznym uśmiechem. Przy okazji dostałam życzenia "na nową stronę życia" (mimo iż to nie jest ślub, ale czego mogę wymagać od nich, na pewno nie normalności xD)  od całego zespołu. Wszyscy postanowiliśmy, że najlepszym sposobem, żeby to uczcić, będzie wypad do Milkshake City. Po 10 minutach byliśmy gotowi wyjścia a po pół godzinie byliśmy już na miejscu. Zajeliśmy miejsca w rogu lokalu (żeby chłopcy nie rzucali się w oczy) i zamówiliśmy po koktajlu (Harry tradycyjnie sorbet z mango, Louis marchewkowy, Niall ze wszystkim, Zayn i ja czekoladowy, Erica i Liam truskawkowy). 
- Więc...kiedy ślub? - zapytał Niall pijąc swój "śmieciowy" koktail.
- 30 lutego - wypaliłam a Harry byłby się udusił, dopóki nie skapnął się o co chodzi.
- Tak wcześnie?! - wykrzyknął zdziwiony Irlandczyk, a reszta walnęła facepalm'a. On serio zastanawia mnie, co znajduje się w jego głowie poza jedzeniem. 
- A tak na serio to na razie nie spieszy mi się, chyba Harry'emu też nie, prawda? - tym razem zwróciłam się w stronę mojego chłopaka. Aww, jak to pięknie brzmi!
- Oczywiście, kochanie. Na razie możemy poszaleć na wolności - odparł i puścił mi oczko. Już ja wiem, co mu chodzi po głowie!
- Zapomnij, kochany! Dopóki twój pokój nie spłonie w pożarze, śpisz u siebie! - odpowiedziałam, na co reszta zareagowała głośnym "uuuuuu", a Harry spojrzał na mnie niewyraźnie.
- Ty na serio? - zapytał dziwnym tonem. A co on sobie wyobrażał, że od razu wskoczę mu do łóżka?! 
- Tak, na serio! I nie powinno cię to dziwić, kochany. Nie wskakuję byle komu do łóżka. - na co reszta znowu zabuczała a Harry aż odłożył swój shake. Zobaczymy, ile wytrzyma w takim stanie i za którym razem będzie skrobać do moich drzwi niczym stęskniony pies. Zaśmiałam się pod nosem, a chłopak zerknął na mnie zadziornie. Jednak coś w tym jest, że szaleje za nim tyle dziewczyn. Jest po prostu niesamowity! Ale ja nie dam się zdobyć, nie jestem taka i nigdy nie byłam.

~później~

Było już po 22:00, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Poza wypadem do Milkshake City zatrzymaliśmy się jeszcze w kilku miejscach i po prostu nóg nie czułam. Pod koniec wykorzystałam Stylesa, żeby niósł mnie do domu (i się zgodził, oczywiście). Od razu zaniósł mnie do mojego pokoju i nawet położył na łóżku. Pocałował mnie na dobranoc , jednak ja wiedziałam do czego on może doprowadzić, więc musiałam kontrolować sytuację.
- Dobranoc, Harry. - skończyłam wskazując mu drzwi.
- Bree, ty na poważnie? No weź, jesteśmy już dorośli, czemu mam spać we własnym pokoju? - zapytał z nadzieją w głosie. Jejku, jaki on jest uparty!
- Ja mam 17 lat, a ty masz gdzie spać, więc może się tam pofatygujesz? - zapytałam siadając.
- Oh, no dobra już idę...ale przemyśl to! - krzyknął jeszcze zza drzwi. Nie odpowiedziałam tylko od razu walnęłam się pod kołdrę. Ach, ciężki dzień!
- Jestem tuż obok! - odezwał się ponownie
- Skończ już! - odkrzyknęłam, na co nastała cisza.
- Pamiętaj! - krzyknął wystawiając głowę do pokoju. Już nie wytrzymałam i rzuciłam w niego poduszką.
- Wynocha Styles! - po tym starciu było już naprawdę cicho. Boże, nie wiem, jak ja wytrzymam z tym chłopakiem! 

~Następnego dnia~

Obudziły mnie poranne promienie słońca, które chodziły po mojej twarzy. Oh, jak ja nienawidzę wstawać! Mimo wszystko cieszę się z tego wszystkiego. Od wczoraj jestem dziewczyną Stylesa (co gazety przewidziały w chwili, kiedy po raz pierwszy pojawiłam się obok niego. It's Magic!) i czuję się z tym świetnie. Nie wiem, jak to możliwe, żeby zakochać się ot tak, ale...może to nie było takie "ot tak"? Może już od początku coś do niego czułam, ale nie dopuszczałam do siebie myśli, że kiedykolwiek zaufam jeszcze jakiemuś chłopakowi? Ważne, że teraz już jesteśmy razem i mam nadzieję, że coś z tego będzie. Byłoby fajnie...
Wstałam żeby założyć na siebie jakieś ubrania i po pół godzinie wyszłam zadowolona z pokoju. Na mojej drodze stanęła jednak taca z naleśnikami z truskawkami (moje ulubione, aww!) i kopertą. Otworzyłam ją i....

***
14 rozdział! Naprawdę bardzo przepraszam, że musieliście na niego czekać do piątku, mimo, że obiecywałam go na środę, ale mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba. Ten rozdział wydał się wyjątkowo...romantyczny? Postanowiłam stworzyć nową parę poza Zericą (haha, naprawdę podoba mi się ten skrót!), więc mamy Barry'ego! Hahaha! Jak wam się podoba nowa para? Ja czekałam na utworzenie jej już od pierwszego rozdziału, więc jestem tym bardzo podekscytowana! Kolejną dobrą wiadomością jest fakt, iż od dziś mam już ferie, więc rozdziały będą dodawane wcześniej. Do tego zamierzam utworzyć kolejną zakładkę, ale o tym dopiero w poście, który pojawi się w sobotę lub niedzielę.  xD

P.S.: Jak myślicie, co będzie w kopercie? Piszcie!

Wasza
Blogerka ♥♥♥   
  

 
          

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 13

~ZAYN~

Postanowiłem pójść pogadać z Harrym, przecież obiecałem to Erice. Otworzyłem lekko drzwi i wszedłem do środka. Tam zastałem chłopaka z twarzą przykrytą poduszką. Czyli, że coś musiało się stać, zazwyczaj jest pełen radości, a teraz siedzi sam w pokoju i to jeszcze w takiej pozie. 
- Ehm...Harry? Możemy pogadać? - zapytałem niepewnie wchodząc do pokoju. Chłopak nie odpowiedział. Zawahałem się i ponownie spróbowałem zacząć rozmowę.
- Wiesz...przyszedłem, bo ostatnio dziwnie się zachowujesz i...stało się coś? - zapytałem. Tym razem Harry odwrócił się w moją stronę. Jego oczy nie były zapłakane ani nic z tych rzeczy. Były po prostu smutne, wyjątkowo bardzo smutne. Tym razem naprawdę chciałem się dowiedzieć, o co chodzi. Moja Erica najwyraźniej miała rację.
- To nie takie proste, ale jak już przyszedłeś...usiądź. - odparł sucho, a ja szybko usiadłem w rogu niepościelonego łóżka. 
- To o co chodzi? Cały czas chodzisz jak duch, a tylko Erica to zauważyła. Postanowiłem sprawdzić czy to prawda. Czemu ostatnio chodzisz jak duch? To nie w twoim stylu. - zacząłem, a on westchnął ciężko. Coś go gryzło...
- Nikomu nie powiesz? - zapytał z zastanowieniem, a ja przytaknąłem zdecydowanie.
- Ehm...jakby to powiedzieć...zakochałem się w Bree.. - odparł szybko, a ja dopiero po chwili zrozumiałem. On mówił poważnie! To się porobiło..
- Ale czemu jej nie powiesz? Byłoby prościej, a ona raczej powinna wiedzieć. - stwierdziłem, na co on prychnął z niedowierzaniem.
- Na serio? I jak to potem miałoby wyglądać? Ona traktuje mnie jak przyjaciela, TYLKO przyjaciela. Poza tym sama mi powiedziała, że nie zamierza pakować się w jakieś związki w najbliższym czasie...złamałbym jej serce i dał kolejny powód do zmartwień...Nie mogę, nie potrafię ja... - próbował skończyć, ale nie pozwoliłem na to. Po prostu nie mogłem słuchać dłużej jego usprawiedliwień.
- Styles, zapomniałeś kim jesteś?! Jesteś ideałem chłopaka według milionów dziewczyn na całym świecie, a ty nie potrafisz powiedzieć jednej Brianie, że ją kochasz? To bez sensu, nie możesz dłużej czekać! Powiedz jej to! Teraz! - wypaliłem a on stanął jak wryty. Nie wiedział co powiedzieć, wiedział natomiast, że miałem rację. 
- Ale...
- Bez żadnych ale! Teraz idziesz do Bree i mówisz jej o wszystkim. Uwierz, poznałem już ją przez ten miesiąc i nie sądzę, żeby zrobiła coś głupiego. Przynajmniej będziesz miał świadomość, że próbowałeś. - powiedziałem i wypchnąłem Loczka za drzwi. Jak działać to na całego!
- Ale jak to teraz? Przecież teraz jest na mnie obrażona, to nie jest dobry moment! - zaprotestował, ale ja oczywiście miałem własne zdanie na te temat. 
- Właśnie to świetny moment! Chodź, pomogę ci jak chcesz. No dalej, to tylko za rogiem! - ponagliłem zestresowanego chłopaka i po minucie staliśmy już pod TYMI drzwiami. 
- Zapukaj. - podpowiedziałem szeptem Harry'emu, a on niepewnie zapukał trzęsącymi rękami.
- Kto tam? - zapytała Briana, a ja wypaliłem:
- To ja Zayn. Przyszedłem z gościem, który chce ci coś powiedzieć! - na co natychmiast otrzymałem odpowiedź w postaci jej własnej osoby. 
- Jeśli to znowu Niall z pytaniem, czy zrobię mu naleśniki to odpowiedź brzmi...Harry! Nie no, to znowu ty? - zapytała kręcąc głową. - Widzę, że tym razem przyprowadziłeś adwokata. No więc..co tym razem? Rozpowiedziałeś już wszystkim na Tweeterze, jaki to miałeś ubaw widząc mnie w bieliźnie? A może sprzedałeś to do gazet? Nic mnie już nie zdziwi... - odparła zdenerwowana, a ja nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. To rzeczywiście sprawa jak z jakieś komedii!

~BRIANA~

I znowu on! Ile można mieć do kogoś jakąś sprawę! W dodatku przyprowadził Zayna, jakie to dojrzałe posunięcie! Trzy punkty dla Gryfindoru za tok myślenia pięciolatka!
- Chodzi o to, że...ehm...yyy...jakby to.. - jąkał się, a ja traciłam cierpliwość. W dodatku jaki wygadany! Idealnie!
- Harry chciał powiedzieć, że jest...- chciał powiedzieć Zayn, ale Styles natychmiast mu przerwał, jakby Malik próbował zdradzić jakąś straszną tajemnicą, w stylu Święty Mikołaj nie istnieje! 
- Z resztą to już nie ważne, musimy już iść. - skończył Loczek po czym pośpiesznie zabrał swojego "adwokata" z mojego pokoju i sam również stąd wyszedł. Strzeliłam minę w stylu WTF?! i usiadłam na łóżku. To po co zawracają mi głowę w samo południe? Przy okazji, muszę coś zjeść, zaraz mój żołądek zje samego siebie! Zeszłam do kuchni, gdzie siedziała cała piątka + Erica na kolanach Zayna, którzy karmili się nawzajem winogronami, niczym za czasów starożytnych. Nie zwróciłam na to specjalnie większej uwagi, uwierzcie, robili gorsze rzeczy na naszych oczach...
- Co na obiad? - zapytałam zgromadzenie.
- Zupa marchewkowa! Taak! - wykrzyknął zadowolony jak małe dziecko, Louis. 
- To świetnie...ja zjem na mieście, muszę już wyjść! - krzyknęłam kierując się do przedpokoju.
- Czemu nie chcesz mojej ukochanej zupy? Specjalnie dla ciebie ją zrobiłem.. - odparł Lou robiąc oczka a'la kot ze Shreka (którym nie mogę się oprzeć) co ostatecznie zadecydowało o moim pozostaniu w domu i zmuszenie siebie do zjedzenia tego dania. Chłopak nalał mi porcję, a ja lekko przekręciłam głowę. Substancja miała kolor blado pomarańczowy a z całości wystawał kawałek marchewki. Pachniała mdło, ale przecież nie mogę zrobić mu przykrości, prawda? Wzięłam łyżkę (przez co Liam spojrzał na mnie, jakbym próbowała go zabić, ale zignorowałam to) i spróbowałam trochę. Od razu dostałam odruchu wymiotnego, odnoszę wrażenie, że to na razie najgorsza zupa jaką jadłam! Serio! Lou w 5 minut zjadł dosłownie wszystko, jeszcze talerz oblizał, a ja męczyłam się, z resztą jak reszta chłopaków, nie zwymiotować pod stół. Od jutra jadam pizze! 
- Nie smakuje ci? Trochę zbladłaś... - zauważył Mr. Carrot, na co Niall (który zjadł tylko połowę! Zapiszę w kalendarzu!), Liam i Zayn parsknęli śmiechem. Zmroziłam ich wzrokiem i próbowałam wymyślić logiczną wymówkę.
- Nie, oczywiście że nie! Jest świetna, tylko moje kupki smakowe nie są przyzwyczajone do takich rarytasów, sam rozumiesz...Była naprawdę dobra, ale nie jestem głodna... - powiedziałam oddając niezadowolonemu chłopakowi resztki obiadu.
- Wiedziałem, że tak będzie! Wy po prostu nie znacie się na prawdziwej kuchni! - odkrzyknął z kuchni udając focha. Mimo woli uśmiechnęłam się do siebie, ta cała sytuacja była śmieszna, trudno pozostać twardym mieszkając z piątką wariatów + szaloną przyjaciółką. Tylko Harry siedział jakiś taki dziwny, ale co poradzić? Najwyżej myliłam się, myśląc że go znam...takie życie...

*** 
Przepraszam za krótki rozdział! Postaram się następny dodać już pojutrze, mam już go przygotowanego, wystarczy tylko dodać ♥ Mam nadzieję, że się wam podoba, następny będzie jeszcze lepszy, obiecuję! Na dzisiaj to tyle, proszę o dodawanie komentarzy z opiniami na temat rozdziałów, wiele dla mnie znaczą. I proszę o głosy na ankiecie, która kończy się już w piątek o 23:59! Na razie mam wielki dylemat, ale mam już wstępny plan, co z tym zrobić ;D 

P.S.: Popieracie akcję #PolandNeedsTakeMeHomeTour? Ja jestem naprawdę pod wrażeniem, szczególnie że dowiedziało się o niej dużo ludzi poza Polską! W takich momentach jestem dumna z tego, że jestem Directionerką ♥♥ Już zostałyśmy okrzyknięte królami Twittera xD 

Wasza
Blogerka ♥♥♥

        
 

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 12

~miesiąc później~

Powoli zaczynam przyzwyczajać się do mojego nowego życia u boku One Direction. Brzmi dziwnie, sami pewnie przyznacie, prawda? Co prawda nadal nie wiem, jak mam się zachować gdy widzę moją twarz na pierwszych stronach gazet obok tekstów: 
NOWA DZIEWCZYNA HARRY'EGO STYLESA! 
PRZYJACIÓŁKA ONE DIRECTION?! A MOŻE ZBIOROWY ROMANS?!
itp. Ludzie wyobrażają sobie stanowczo za dużo, Harry to tylko i wyłącznie mój przyjaciel, tak samo jak Louis, Zayn, Liam, Niall i oczywiście Erica. Może zapytacie czemu nie Alice? Otóż ona musiała od razu wyjechać, gdy jej rodzice (których poinformował nie kto inny, jak Erica xD) dowiedzieli się o jej znajomości  z pięcioma chłopakami i teraz jest w Manchesterze. Odwiedza nas w weekendy, żeby sprawdzić, jak się mamy (czyt. chłopcy), mnie i Erici już nawet nie zauważa...! Mieszkamy w willi chłopaków, dom mojej przyjaciółki stoi pusty i na razie nie zamierzamy go sprzedać. Przy okazji dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczach o chłopakach i stwierdzam, iż zamieszkałam  domu wariatów! Harry - chłopak, który w każdym zdaniu widzi coś zboczonego; Louis, który jest gotowy oddać życie za swoje "ukochane" marchewki, Niall który 3/4 swojego życia spędza jedząc, jedząc i....jedząc? Do tego jest Zayna, który jest wręcz uzależniony od tatuaży i patrzenia w lustra oraz Liam, który nie używa łyżek, bo się ich boi! W sumie tylko ja jestem normalna w tym domu, chociaż kto wie? Może to ja wydziwiam, przecież każdy ma prawo do takich dziwactw, tak? No cóż...Jeśli chodzi o Ericę, cały czas jest dziewczyną Zayna i ni zapowiada się na zmianę tego statusu. Czasami ich czułości bywają "troszeczkę" denerwujące, ale zdążyłam już się przyzwyczaić. Teraz siedzę sama w domu i chyba po raz pierwszy od przeprowadzki jest tu tak cicho, że słyszę jak mucha lata przy lampie. Dlaczego? Chłopcy mają koncert na O2 Arenie i nie chciałam im przeszkadzać. Erica, jako połówka Malika, musiała być obok niego, a mi wystarczy towarzystwo laptopa i kubka gorącej czekolady. Jak przystało na grudzień, jest zimno, ale koncert jest w zamkniętej hali, więc nie zamarzną. Z braku zajęć weszłam na Facebook'a, potem Twittera, popisałam z kilkoma fankami i zamknęłam laptop. Westchnęłam ciężko i napisałam SMS-a do Erici:
- Hej! Jak koncert? -już po minucie otrzymałam odpowiedź.
- Świetnie! Następnym rzem musisz być z nami! Chłopcy są niesamowici! A jak tam w domu? 
- Dobrze, ale trochę pusto bez was...kiedy będziecie? - na odpowiedź na te pytanie czekałam dłużej, pewnie zespół miał kilkuminutową przerwę. Jednak po dłuższej chwili napisała.
- Została im jeszcze ostatnia piosenka, ale potem jeszcze spotkanie z fanami, autografy, itp. w 2 godz. powinniśmy się wyrobić :).
Opadłam rozleniwiona na kanapę i odłożyłam telefon. Już 19:00, a ja siedzę sama i nie zapowiada się na nagły napływ zajęć. Na dworze jest ciemno, lekcje odrobione, dom posprzątamy...Tak to jest, jak chce się chwilę spędzić samemu. Leniwym krokiem poszłam do mojego pokoju i włożyłam słuchawki do uszu. Robiłam się coraz bardziej senna...

~2 godziny później~

- Aww, jak ona słodko śpi! - powiedział Louis, przykrywając Brianę kołdrą. - Zupełnie jak moje marchewki po dobranocce. - na te słowa parsknęłam głośnym śmiechem. On jest niemożliwy! 
- Cicho, Lou! Bo ją obudzisz! - skarciłam chłopaka, a on parsknął coś w stylu "okay" i wyszedł za drzwi. 
- Chodźcie, nie będziemy jej przeszkadzać. - stwierdził Liam i poszliśmy do salonu zostawiając naszą Śpiącą Królewnę w swojej komnacie. Byłam tak zmęczona, że chętnie sama walnęłabym się do łóżka, ale postanowiłam jednak zostać z chłopakami. 
- Idę spać! - odezwał się Harry i poszedł do swojego pokoju. Spojrzałam pytająco na Louisa.
- Co on tak wcześnie? Dopiero po 21:00! - zapytałam zdziwiona nagłym zmęczeniem naszego żywiołowego Loczka. 
- Pewnie koncert go zmęczył...albo może chory? No nie wiem, idę położyć swoje marchewki, pewnie są już zmęczone. - powiedział chłopak i wstał z fotela.
- Ty na serio? - zapytałam. Lou tylko się uśmiechnął i poszedł do siebie. Niall jadł kanapki, a Liam bezsensownie latał po kanałach próbując znaleźć coś dobrego do obejrzenia. Jednak z marnym skutkiem, więc on również poszedł do swojego pokoju. 
- A ty czemu siedzisz sama? - zapytał obejmując mnie od tyłu, Zayn.
- Nic tylko...martwię się o Harry'ego. Wcześnie kładzie się spać ostatnio...może jest chory? - zapytałam nie zwracając uwagi, jak Malik całuje mnie po szyi kołysając. - A ty co o tym myślisz? 
- Nie wiem, nic nie zauważyłem dziwnego w jego zachowaniu...powinnaś się mną trochę pomartwić, też jesetm chory! - powiedział śmiejąc się pod nosem. 
- Tak, chyba na schizofrenię! Po prostu się martwię... - powiedziałam.
- Bo będę zazdrosny! Harry to Harry, jego nikt nie zrozumie... - odpowiedział na co ja oderwałam się z jego uścisku i stanęłam przed nim patrząc mu w oczy. To zawsze działało.
- No dobrze, pogadam z nim jutro...może być? - zapytał, na co ja przytuliłam się do niego mocno.
- Idealnie. Dziękuję, kochany jesteś. - odparłam wdychając zapach jego perfum. Jeż mówiłam, jak bardzo kocham ten zapach? 
- Wiem.. - odpowiedział wesoło.
- I skromny! - dodałam śmiejąc się.
- To też...może jeszcze przystojny, zabawny, inteligentny... - wyliczenie przerwałam mu pocałunkiem, który mu się spodobał.
- I szczęśliwy, że mam ciebie. - skończył odwzajemniając pocałunek. Gdy tak staliśmy, przeszedł obok nas Niall, który upomniał nas:
- Tylko zamknijcie drzwi, chcę spać! - na te słowa wybuchnęliśmy śmiechem i poszliśmy do pokoju. A tam...zresztą nie ważne, niech to będzie moją tajemnicą...

~Następnego dnia~

Obudziłam się przykryta kocem. Pewnie któryś z chłopaków lub Erica zadbali o to, bym nie przemarzła w nocy. Przeciągnęłam się i zaczęłam szukać jakiś świeżych ubrań, które znalazłam w 10 minut (rekord!). Poszłam do łazienki wziąć orzeźwiający prysznic i po pół godzinie stałam już w bieliźnie przy moim łóżku. Oczywiście znając mojego pecha, w tym momencie do pokoju wszedł Harry!
- Wstałaś już? Chciałem się zapytać czy.. - jednak przerwał bo spojrzał w moją stronę. Ja głupia zamiast coś powiedzieć stałam w osłupieniu i po chwili zakryłam się ręcznikiem. 
- Puka się, wiesz? - zapytałam lekko zawstydzonego chłopaka. 
- Yyy sorki, nie wiedziałem...nic nie widziałem! - powiedział zakrywając oczy rękoma. 
- To możesz już wyjść? Chciałabym się spokojnie ubrać. - powiedziałam chłopakowi, na co on w trybie natychmiastowym opuścił mój pokój. Bożę, co za wstyd! Spaliłam buraka na twarzy i w pośpiechu założyłam przygotowane rzeczy, żeby przypadkiem nie zobaczył mnie ktoś jeszcze. Zrobiłam się głodna, więc musiałam zejść na dół, do kuchni napotykając po drodze spojrzenia Harry'ego. Starałam się to ignorować i zwyczajnie robić sobie kanapki, ale mimo wszystko czułam się głupio. Bo oczywiście tylko mi przydarzają się takie żałosne sytuacje! Westchnęłam głośno, przykuwając przy tym uwagę Nialla. 
- Co ty taka nie w humorze? - zapytał jedząc tosta z szynką i serem.
- Nic, tak jakoś.. - powiedziałam od niechcenia.
- Niech zgadnę..głupio ci, bo Harry widział cię w bieliźnie, prawda? - odparł, a ja mało nie wyplułam zawartości mojej szklanki na podłogę. Czyżby szósty zmysł?
- Skąd wiesz?! - zapytałam nie dowierzając chłopakami.
- Harry mi powiedział...tak samo jak Louisowi...i Zaynowi...i Liamowi....chyba wszystkim powiedział. Ale nie przejmuj się. - takie tam pocieszenie w stylu Nialla. To ma być jakiś irlandzki humor?! O nie muszę z nim pogadać!
- Styles! Musimy poważnie porozmawiać! - krzyknęłam na cały salon, a Loczek wyłonił się zza rogu. 
- Wołałaś mnie, Bree? - zapytał jak gdyby nigdy nic.
- A jak myślisz, jest tu ktoś jeszcze o nazwisku Styles poza tobą?! - odezwałam się oschle. 
- No nie...a czemu jesteś taka zła? - zapytał nie wiedząc o co chodzi. Co za człowiek, zaraz wyjdę z siebie i stanę obok! 
- Nie wiesz? Idziemy do pokoju, zaraz zobaczysz dlaczego. - syknęłam a on posłusznie poszedł za mną na górę. 
- Więc...o co chodzi? - zapytał ponownie.
- A może o to, że rozpowiedziałeś wszystkim o tym, jak zobaczyłeś mnie w bieliźnie, bo rodzicielka nie nauczyła cię pukać! Teraz pamiętasz? - zapytałam, a chłopak uśmiechnął się lekko.
- Tak, pamiętam...wiesz, było co rozpowiadać... - zaczął, na co ja aż usiadłam.
- Że co? Jezu, jesteśmy przyjaciółmi, nie powinieneś tak myśleć! - zwróciłam mu uwagę, na co on zaprzeczył.
- No tak, ale ślepy nie jestem. W ogóle, po co znowu robić aferę z niczego? To co się stało, już się nie ot stanie. - zauważył.
- Nie ważne, możesz już iść.. - powiedziałam spokojnie, wzdychając.
- Ale..
- Idź! - krzyknęłam, a on ze strachu wyszedł z pokoju. Boże, z kim ja żyję?

***
Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że bardzo i że znajdę pod tym rozdziałem dużo komentarzy. Muszę was pochwalić za więcej komentarzy w 11 rozdziale, ale liczę na duże zainteresowanie z waszej strony. Następny rozdział w sobotę, mam już nawet wstępny (mam nadzieję, że dobry) plan. Dziękuję za ponad 1700 wyświetleń i w sumie 70 komentarzy!! Kocham was ♥♥
Proszę również o głosowanie na ankiecie, daje wam wolną rękę do tworzenia kolejnej odsłony bloga, zachęcam więc do głosowania! W ferie (pomiędzy 28 stycznia a 10 lutym) ogłoszę, czy robię nową zakładkę, czy też nie (zależy to od waszych głosów) i zacznę ją robić, jeśli większość głosów będzie za. Mi osobiście najbardziej pasowałaby zakładka o One Direction, mogłabym tam napisać różne informację na ich temat, żeby osoby. które nie są fanami, poznali ich trochę bliżej :D Kto jest za: GŁOS NA ANKIECIE! <3

P.S.: Wy też jesteście ogromnie dumni z chłopaków, za ich wypad do Ghany w celu pomocy dzieciom z ubogiej wioski? ♥ Piszcie! 

Wasza
Blogerka ♥♥♥
                  

       

niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 11

~Erica~
- A tak w ogóle, to gdzie jest Bree? - zapytałam próbując obudzić siostrę. Wiedziałam, że tak będzie, ale co poradzić - pomogła mi rozwiązać problem, nie mogłam zostawić jej bezinteresownie. 
- Poszła po.. - chciał powiedzieć Niall, ale nagle w drzwiach stanęła zdyszana Briana z jakimiś papierami w ręku i lekko rozczochranymi włosami. 
- Szukałam Erici i nigdzie jej...ERICA! Gdzie byłaś?! Martwiłam się! - wykrzyknęła dziewczyna i rzuciła mi się na szyję. Zrobiła to tak gwałtownie, że kartki które trzymała w rękach rozsypały się po całym korytarzu. 
- Ale już jestem, więc jeszcze żyję. Co to za kartki? - odpowiedziałam i zarazem zapytałam przyjaciółkę.
- Zaczęłam cię szukać prawie po całym Londynie, w tym w twoim domu, a że nigdzie cię nie było postanowiłam wykorzystać czas i przejść się do naszej szkoły. Tam przedstawiłam dyrektorowi naszą sytuację i od jutra będziemy się uczyć przez internet! Co o tym myślisz? - wyjaśniła a ja patrzyłam na nią z szeroko otwartymi oczami i nie mogłam uwierzyć, że postanowiła o czymś takim beze mnie!
- Że co?! Dziewczyno, czemu najpierw nie skonsultowałaś tego ze mną? - zapytałam zdenerwowana.
- Bo jak masz chodzić do szkoły, skoro jeszcze rano nie mogłaś oderwać wzroku od swojego Romea. - tu wskazała na Zayna. - Więc pomyślałam, że nie chcesz się z nim rozstawać. Teraz mamy nowe, lepsze życie, a szkoła przez internet w weekendy to świetne rozwiązanie. - skończyła i chyba trochę przekonała mnie do pomysłu. Może ma rację, przecież ostatnio nawet nie bywam w swoim domu, a co dopiero szkoła itd. 
- Wiesz..to chyba dobry pomysł. Może trochę dziwny, ale dobry. Szczególnie, że pogodziłam się z Zaynem i raczej nie zamierzam się z nim rozstawać. Jednak czasami masz coś w tej głowie, Bree! - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Jeszcze więcej czasu w takim towarzystwie - zgadzam się! 
- A co to za dziewczyna? I czemu leży na łóżku? Harry... - zwróciła się do chłopaka, jakby to była jego kolejna "przypadkowa" dziewczyna. 
- Bree! To nie moja sprawka, nie oceniaj mnie w ten sposób! - odparł udając obrażonego. Wydał się przy tym a tyle śmieszny, że nie mogłam powstrzymać śmiechu. 
- Nie, to nie Harry. To moja siostra, Alice. Pomogła mi pogodzić się z Zaynem i w ramach wdzięczności postanowiłam zabrać ją do chłopaków. Niestety jest ich ogromną fanką, więc zemdlała z wrażenia. Nie przejmuj się, zaraz się obudzi i was sobie przedstawię. - wyjaśniłam i spokojnie zaczęłam wybudzać moją siostrę. Niestety to nie pomagało, więc Louis wpadł na dość ciekawy pomysł. Wziął szklankę z wodą, przybliżył się do dziewczyny i wylał wprost na twarz Alice!
- Lou! To nie było śmieszne! - odparłam, choć mi w sumie też było do śmiechu. Ona aż podskoczyła z zimna i usiadła chwiejąc się, na kanapie. 
- Jezu, kto to zrobił?! Teraz moja maskara znajduje się na policzkach! - krzyknęła o trząchając się z wody. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie i razem wskazaliśmy na Louisa. 
- Zdrajcy. - powiedział i udał focha, a Alice przyglądała nam się, a w szczególności chłopcom. W końcu wstała i podeszła do lustra. 
- OMG, to nie jest sen! Louis Tomlinson oblał mnie wodą! O jejku, ale super! - krzyczała do lustra, a ja w tym czasie patrzyłam z niedowierzaniem na siostrę. Jak wielka może być ludzka głupota? Mam tu idealny przykład, że bardzo wielka! Chłopaki pokręcili tylko głowami ze śmiechu, a Briana postanowiła się przedstawić. 
- Jestem Bree, przyjaciółka Erici. Miło mi cię poznać! - powiedziała, a dziewczyna spojrzała na Brianę.
- Alice, miło mi. - odparła krótko, ale to pewnie przez szok jaki przeżyła po kontakcie z wodą przez swojego Louisa. 

~Briana~
Ta Alice wydawała mi się bardzo dziwna. Niby sympatyczna dziewczyna ale chyba jeszcze nigdy w życiu nie widziałam tak zaangażowanej w swoją pasję osoby. Widać było, że poświęca im bardzo dużo czasu i nie wyobraża sobie życia bez nich. Mówiąc nic mam na myśli One Direction. W sumie przed poznaniem ich też ich lubiłam, ale nie przywiązywałam do tego aż tyle energii i pasji. Nawet trochę mi tym imponowała, mnie już dawno znudziłaby się taka akcja. 
- Co myślisz o Alice? - zapytał Harry nagle stając obok niej. Wow, jakby czytał mi w myślach. 
- Sympatyczna dziewczyna. A ty? - odpowiedziałam, a chłopak zaśmiał się lekko.
- Bardzo miła. Miło jest spotkać swoją oddaną fankę, która zrobi dla ciebie dosłownie wszystko.. - odparł zamyślonym wzrokiem. 
- Już ja wiem, o czym ty myślisz Styles! Pamiętaj, ona ma tylko 16 lat! - skarciłam go w żartach, a on spojrzał na mnie tym samym, "oskarżycielskim" wzrokiem.
- Nawet o tym nie pomyślałem! Boże, wszyscy myślą że myślę tylko o jednym! Mogłabyś mnie bardziej poznać zamiast rzucać oskarżenia. - odparł ze swoim niezwykle śmiesznym wyrzutem. Zaśmiałam się pod nosem. 
- Tak wiem, przepraszam. Ale przyznaj, Alice brzydka nie jest. - powiedziałam spoglądając na roześmianą dziewczynę
- Jest bardzo ładna, ale ja już mam swój typ. - odpowiedział a ja spojrzałam na niego z zainteresowaniem. 
- Uu czyżby pan Styles się zakochał? Jak ma na imię twoja wybranka? - zapytałam wesoło, a chłopak się zaczerwienił.
- W zasadzie to...yyy...nie znasz jej... - odparł wymijająco, a ja wzruszyłam ramionami i postanowiłam dołączyć do bawiącego się tłumu. 

~Harry~
Coraz trudniej jest mi utrzymać przed Brianą fakt, że nie jest dla mnie tylko przyjaciółką, ale kimś więcej. Na razie nie nabiera żadnych podejrzeń, ale nie wiem, co będzie jak się od kogoś dowie. W sumie nie mówiłem tego nikomu, poza Louisowi, nie mam przed nim tajemnic, tak jak on przede mną. Czuję się jakbym musiał udawać kogoś innego ale wiem że nie mogę powiedzieć jej prawy. Nie teraz, nie w takim momencie. I jeszcze te pytanie o moją domniemaną dziewczynę. Tak, mam już swój typ - Brianę, ale przecież musiałem coś wymyślić, prawda? Myślę, że taka odpowiedź jej wystarczyła. Na razie. 
Tak rozmyślając nawet nie zauważyłem, jak podszedł do mnie Louis.
- Co jest, Harry? - zapytał ze skupioną miną.
- Nic, tak sobie myślę... - odparłem patrząc na roześmianą dziewczynę. Jej włosy pięknie falowały przy wykonaniu ruchu, wyglądała idealnie. Przynajmniej dla mnie. 
- Kiedy powiesz jej, co do niej czujesz? - zapytał ni stąd ni zowąd, a ja spojrzałem na niego dziwnie.
- Skąd ty...
- Nie pytaj, tylko odpowiedz. Jak długo ona ma myśleć, że jest twoją przyjaciółką, co? Myślę, że powinna wiedzieć. - powiedział, a ja ponownie odwróciłem wzrok. Wiem, Louis ma rację. Ale nie mogę jej powiedzieć.
- Przecież dobrze wiesz, że nie mogę jej powiedzieć! Briana wyraźnie powiedziała, że nie chce mieć chłopaka, gdybym ja wyznał jej teraz co do niej czuję, złamałbym jej serce. Nie chcę czuć się winny temu wszystkiego, przecież zacząłem z nią znajomość "od nowa" nie mogę drugi raz błagać jej o wybaczenie. Teraz na pewno zerwałaby ze mną kontakt! Nie zniosę tego! - powiedziałem i pobiegłem na górę. Mój przyjaciel nie zatrzymał mnie. Wiedział, że muszę się z tym sam uporać, to sprawa pomiędzy mną a Brianą. Ale co jeśli ona się nie zgodzi? Jeśli wyjedzie z miasta, ale jeszcze gorzej - z kraju! Nie, teraz już przesadzasz, Styles ogarnij się w końcu! Codziennie widujesz fanki na ulicy, na koncercie widzisz miliony dziewczyn gotowych zabić się dla ciebie, a ty nie możesz powiedzieć jednej Brianie, że ją kochasz?! 
- Nie mogę...nie zrobię jej tego... - pomyślałem na końcu i włożyłem słuchawki do uszu. Muzyka zawsze pomaga w przemyśleniach. 

***
Więc...w sumie nie popisałam się przy tym rozdziale, ale tylko dlatego, że następny planuję idealny! Postanowiłam wplątać w akcję nową bohaterkę - Alice. Mam nadzieję, że wam się spodoba :) Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej na jej temat, zajrzyjcie do zakładki BOHATEROWIE, gdzie już jest jej zdjęcie i krótki opis. Następny rozdział dodam w tygodniu, może w środę lub czwartek. Obiecuję, że następny będzie o wiele lepszy :) 
Poza tym czekam na komentarze, których ostatnio jest coraz mniej! Są dla mnie dodatkową motywacją więc postarajcie się ♥♥ 

P.S.: Dziś mija rok od stworzenia teledysku do "One Thing"! Wow, ale ten czas szybko leci...

Wasza
Blogerka ♥♥♥     

wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 10

~Erica~
Szłam zalanymi deszczem ulicami Londynu ze słuchawkami w uszach. Właśnie leciała Birdy - Skinny Love, co jeszcze bardziej doprowadziło mnie do rozpaczy. Tak w ogóle, to po co się w to pakowałam?! Mogłam zostać samotną artystką, malować, rysować i szkicować, a potem wystawiać efekty mojej pracy w najlepszych galeriach świata. Zawsze marzyłam, żeby móc zobaczyć moją pracę w Luwrze...Każda osoba oglądająca moje obrazy widziałaby w nich jakąś tajemnicę, coś lekko fantastycznego, ale jak się dłużej przyjrzeć można by było odkryć coś codziennego, zwyczajnego. Wtedy na pewno przeprowadziłabym się do Paryża. Zawsze chciałam tam mieszkać, w Londynie było mi zbyt ponuro. Cały czas tylko deszcz i deszcz, niebo wyglądało jak dziewczyna, która cały czas płakała, cały czas była smutna i nie mogła nic z tym zrobić. Chciałabym żyć szczęśliwie, teraz wiem, że nie potrzebuję nawet chłopaka do szczęścia. Chyba już wszyscy wiedzą o kim myślę...tak, ten Zayn...myślałam, że mogę mu zaufać, ale ten telefon od nieznanej mi dziewczyny wydał mi się bardzo podejrzany. Może to głupie że jestem z chłopakiem 1-2 dni, a już jestem o niego zazdrosna. Ale taka już jestem...może dlatego nigdy nie miałam chłopaka? To dopiero dziwne, 17-latka, która nigdy nie miała chłopaka, jest dość rzadkim zjawiskiem w tych czasach. A może w ogóle nie powinnam się była obrażać? Może to po prostu jego siostra, kuzynka, lub ktokolwiek inny? Ale przecież można powiedzieć, że "znam" jego rodzinę. Czasopisma, internet, gazety...po prostu nie można nie wiedzieć. Szczególnie jak ma się siostrę z lekką obsesją na ich punkcie. Wy jej jeszcze nie znacie...ma na imię Alice. Jest rok młodsza ode mnie i mieszka w Londynie. Tak, to do niej teraz pójdę. Ona zawsze umiała pocieszyć w trudnych chwilach i tam nikt mnie nie znajdzie. Byłam już blisko, widziałam jej mały przytulny domek. Miała 16 lat, ale postanowiła wyprowadzić się od rodziców, tu ma bliżej do szkoły i nie musi dojeżdżać codziennie autobusem. 
DRRYŃ!! To był dzwonek od furtki mojej siostry. Po chwili usłyszałam przelotne "Już idę!" i ujrzałam Alice. To była drobna blondynka o dużych, niebieskich oczach. Nie byłyśmy do siebie specjalnie podobne, ona była/jest bardziej lubiana w szkole ode mnie. To ja byłam tą "artystką", ona najbardziej w świecie zapatrzona była w swój ukochany zespół. Ciekawe, jak zareaguje, gdy dowie się o moich nowych "znajomych".
- Erica?! Wow, jak dobrze cię widzieć! Dawno się nie widywałyśmy, przez chwilę nawet myślałam, że wyjechałaś z miasta! Wchodź, musimy porozmawiać! - odparła uśmiechnięta dziewczyna przytulając mnie mocno i wpuszczając do domu. W środku było bardzo przytulnie. Wystrój był lekko podobny do mojego, może w tym jesteśmy podobne. Obie usiadłyśmy na kanapie przyozdobionej poduszkami z wizerunkami 1D. Niechętnie odsunęłam od siebie tą z Zaynem. W sumie wszędzie było trochę One Direction, co było z lekka przerażające. Jednak Alice nic się nie zmieniła od mojej wyprowadzki z domu. Zaśmiałam się pod nosem.
- To co u ciebie ciekawego? - zapytała siostrzyczka, a ja nie wiedziałam jak ująć tą historię w krótkiej wypowiedzi. 
- Więc..poznałam kilku fajnych ludzi... - zaczęłam na co jej od razu zaświeciły się oczy i wstała z czerwonej sofy.
- To zrobię naszą ulubioną kawę i wszystko mi opowiesz! - powiedziała dziewczyna tekstem prosto z reklamy. Zaśmiałam się lekko i stwierdziłam, że teraz jej powiem. 
- Więc..poznałam jedną fajną dziewczynę, z którą się zaprzyjaźniłam i pięciu chłopaków.. - na ostatnie wyrazy dziwnie się na mnie spojrzała.
- Ty?! Przecież ty nigdy nie miałaś chłopaka! Znam ich chociaż? - zapytała, na co ja spojrzałam na nią znacząco.
- Tak, nawet bardzo dobrze.
- Serio? To jak się nazywają? Może to ktoś z mojej szkoły... - odparła niosąc filiżanki z kawą. 
- One Direction! - krzyknęłam, a jej reakcja po prostu rozwalała system. Stanęła jak wryta i upuściła tacę z napojem. Nawet nie zauważyła, jak kawa pobrudziła jej jasne rurki, co było dziwne znając jej ogromne zainteresowanie modą. 
- Że co?!?! Ty mnie nabierasz, prawda? - zapytała zbierając resztki naszej "ulubionej kawy".
- No właśnie nie...dla dowodu mam kilka zdjęć. Zobacz. - odparłam i wyjęłam mój telefon, gdzie było kilka fotek z chłopakami. Alice oglądała te zdjęcia około 10 minut i z sekundy na sekundę stawała się bardziej niedostępna. 
- OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG!!! To naprawdę oni, to naprawdę oni, to naprawdę oni!! Jak ich spotkałaś? Ja też mogę ich spotkać? Gdzie i kiedy to było?? - pytała przejęta dziewczyna. Wiedziałam, że będzie taka reakcja, chociaż nie zemdlała, więc i tak jest dobrze. 
- Więc...poznałam ich przez Brianę - moją nową przyjaciółkę. W sumie to nawet bardzo dobrze ich poznałam, a przez jednego z nich nawet jestem tu dziś u ciebie... - wyjaśniłam po krótce obserwując jej ogromny uśmiech. 
- Nie gadaj! Masz ich numery? - zapytała ciekawska, a ja nie byłam pewna czy mogę jej je podać. 
- Wiesz...mam, ale nie mogę ci ich dać. No chyba, że sami ci dadzą. - wyjaśniłam, na co ona patrzyła na mnie jak zaklęta.
- POZNASZ MNIE Z NIMI?!?!?!?!?! - krzyknęła na cały dom skacząc i płacząc jak małe dziecko. Ona serio trochę przerażała swoim zachowaniem, ale czemu jej się dziwię? W końcu wielka fanka to wielka fanka.
- Tak, pod warunkiem, że pomożesz mi zrozumieć jedną sprawę. Jak ci się uda, obiecuję, że jutro ich spotkasz. - obiecałam, mimo że nie byłam pewna, czy się zgodzą. 
- Wchodzę! Zrobię wszystko! - odpowiedziała bez zastanowienia dziewczyna.
- Więc..chodzi o to, że Zayn był moim chłopakiem przez 2 dni, ale... - na te słowa Alice o mało się nie udusiła, gdy zachłysnęła się powietrzem.
- OMG, teraz to już nic mnie nie zdziwi! Może jeszcze powiesz mi, że masz z nim dziecko?! - odparła zdziwiona.
- Co? Nie, oczywiście że nie! Chodzi o to, że dziś na jego telefon zadzwoniła niejaka Emily. Jak myślisz, kto to może być? - zapytałam, a  siostra zaczęła myśleć. Jednak jak chce to potrafi, kto by pomyślał? 
- Emily, Emily, Emily...chwila moment, kojarzę to imię..Wiem! To ich nowa fryzjerka! Wiesz, musi jeździć z nimi na koncerty, żeby pomóc im jakoś wyglądać. Nie masz się czego obawiać, raczej do Pameli Anderson jej daleko! - odpowiedziała, a ja myślałam, że zaraz padnę trupem. Czyli jednak mnie nie zdradził! Jak mogłam być taka głupia, żeby tak pomyśleć!? A co będzie jak o mi teraz nie wybaczy? Przecież to był ewidentny brak zaufania z mojej strony! 
- Dziękuję! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomogłaś! Tylko...skąd ty to wiedziałaś? - teraz tylko tego byłam ciekawa.
- Jak byłabyś taką fanką, jak ja, wiedziałabyś. - wyjaśniła i uśmiechnęła się wesoło i dumnie. 
- To teraz musimy do nich szybko jechać! Przecież Zayn musi mi wybaczyć! - krzyknęłam, a ona znowu wyglądała, jakby zaraz miała dostać zawału.
- Jak to? Teraz?! Daj mi 10 minut! - odparła i biegiem poleciała na górę. W tym samym czasie ja zastanawiałam się, co mu powiem? Najpierw na niego nawrzeszczałam, że ten związek nie ma sensu, że jak można być z kimś pod dwóch dniach znajomości, że już mnie nigdy nie zobaczy, itp. a teraz nagle pojawiam się w jego drzwiach i do przepraszam?! Wiem, jestem dziwna...
Punktualnie po 10 minutach zjawiła się Alice, ustrojona od stóp do głów w jej najlepsze ciuchy i pachnąca najdroższymi perfumami. 
- Chodźmy! - zawołała i szybko wyszłyśmy z domu.

30 minut później

- No pukaj, na co czekasz?! - ponaglała mnie Alice, gdy ja stałam bezradnie przed TYMI drzwiami. W sumie to mogłabym wejść swobodnie, niby gwiazdy, ale domu nigdy nie raczą zamknąć! No dobra, w końcu raz się żyje! Jakby co, dobrze jest mieć siostrę u boku. Lekko otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nie spodziewałam się jednak, że Alice wparuje do domu jak wygłodniały pies i zacznie piszczeć! Co za obciach! 
- Uspokój się, dziewczyno! - próbowałam opanować sytuację, niestety na marne. Pierwszy przyleciał Louis. Na widok krzyczącej dziewczyny był "lekko" zdziwiony, ale gdy reszta się zbiegła (poza Zaynem) było już bardzo głupio i niezręcznie.
- Erica? Kto to jest? - zapytał Liam, a Alice momentalnie się uspokoiła. 
- To jest Alice - moja siostra. Przepraszam za nią, jest waszą ogromną fanką. 
- Naprawdę ogromną! Miło mi was poznać...- zaczęła ale gdy tylko spojrzała w ich roześmiane twarze, po prostu straciła przytomność! 
- Już drugi raz jakaś dziewczyna przy nas mdleje. Aż tak jestem brzydki? - zapytał w żartach Louis. 
- Oh, naprawdę przepraszam za nią, ale..przynajmniej teraz jest cicho. - odparłam bez zastanowienia. 
- Taa...chodźcie, zaniesiemy ją do salonu. Nie może tak leżeć w przedpokoju. - zarządził Harry, na co wszyscy się zgodzili. 
- Muszę przyznać, że masz bardzo ładną siostrę. - odparł Niall patrząc na nią tymi swoimi niebieskimi oczyma. 
- Tak, tylko nie mów jej tego, bo dostanie ataku serca, dobrze? - odparłam, na co on uśmiechnął się wesoło i przytaknął. W tym momencie po schodach zszedł Zayn, a ja miałam ochotę być na miejscu Alice. 
- Erica? - zapytał smutny. Nadal przejmował się kłótnią.
-Tak i wiesz.. - chciałam coś powiedzieć, jednak najwyraźniej on chciał zrobić to samo co ja.
- Nic nie mów! Chcę ci tylko powiedzieć, że nie pozwolę ci tak łatwo odejść i nawet jak teraz przyszłaś po rzeczy to chcę, żebyś wiedziała, że pokochałem cię od pierwszego wrażenia i nie znajdę już drugiej Erici. Przez te dwa dni stałaś się dla mnie jak gwiazda północna na niebie. Wskazałaś mi kierunek, w którym mam iść i dla mnie świecisz najjaśniej ze wszystkich gwiazd. Emily to nasza nowa fryzjerka, ale musisz zrozumieć, że w moim zawodzie nie mogę żyć z daleka od innych dziewczyn. Są fanki, które muszę widywać i bez nich nie byłoby zespołu... - powiedział a ja przez cały czas patrzyłam na niego z przejęciem i łzami w oczach. Po chwili kilka z nich poleciało po moich policzkach.
- Kocham Cię Zayn - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. A potem jak w komediach romantycznych, słodki pocałunek łączący dwoje zakochanych w długim uścisku. Ale przecież żyję w świecie wariatów, więc oczywiście ten piękny moment musiał przerwać nam Louis z kamerą i reszta grupy z oklaskami.
- I będzie na pamiątek dla małych Zayniątek. - odparł z uśmiechem na ustach nasz "operator kamery".
-A czemu tylko Zayniątek? - zapytałam wesoło.
- Bo zawsze chciałem mieć syna... - odparł z żartobliwym dla siebie spokojem, a wszyscy wybuchnęli śmiechem. 
- Pozwól, że my zadecydujemy, haha! - odparłam i pomyślałam, że może to szalone i dziecinne życie, ale w jakim towarzystwie!

***
Rozdział wymyślony w szkole, napisany w domowym zaciszu ;) Osobiście uważam, że to jeden z lepszych rozdziałów, jaki napisałam, chociaż łatwo nie było. Napisałam go ze względu na ogromną ilość wyświetleń (ponad 1200!! Kocham Was!!) oraz nagły przypływ weny. Mam nadzieję, że znajdzie się pod nim więcej komentarzy, niż przed 9, bo z tym było gorzej. Mimo wszystko rozumiem was, ja też nie zawsze zostawiam komentarze pod innymi opowiadaniami, ale liczę na was!! Następny rozdział w weekend, prawdopodobnie w niedzielę, ale wszystko zależy od komentarzy i wejść ;D

Wasza
Blogerka ♥♥ 

P.S.: Co myślicie o nowym teledysku "Kiss You"?? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach ;**       
 
  

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 9

~Briana~
Kolejny dzień przyniósł mi wiele dobrej energii na nowy początek. Już praktycznie zapomniałam o wczorajszym zdarzeniu i myślę, że dobrze zrobiłam. Wstałam ze świetnym humorem z mojego łóżka w swoim, do niedawna moim, pokoju i stanęłam przed szafą. Spojrzałam na stare ciuchy i stwierdziłam, że przyda mi się wyjście do galerii po nowe "zapasy". Założyłam na siebie białą bluzkę, bejsbolówkę i czarne rurki, włosy spięłam w luźnego koka. Tak przygotowana zeszłam na dół, nie chciałam tracić więcej cennego czasu, którego mogłam spędzić z ukochanym centrum handlowym. W kuchni przywitało nie 5 uśmiechniętych twarz. Przy stole siedziała Erica z Zaynem (co mnie nie zdziwiło specjalnie). Harry przygotowywał nam naleśniki, których cudowny zapach roznosił się prawie w całym domu, Niall jadł płatki (jak on to wszystko mieści?!) a Liam pilnował, żeby Harry nie narobił bałaganu podczas gotowania. Coraz bardziej zaczęłam przyzwyczajać się do ich widoku, ten stan bardzo mi odpowiadał i nie chciałabym wrócić do mojego starego życia. Te przynajmniej jest szczęśliwe, bez fałszywej Emily i Nicka...tak w tym momencie poczułam się smutna, nadal czasami mi go brakuje, nawet nie wiem dlaczego. Otrząsnęłam się z tych głupich myśli i usiadłam przy stole gdzie zauważył mnie tylko Louis jedzący naprzeciwko mnie tosty z marchewką (jejku, aż mdli mnie od parzenia na to...jak można to jeść?!).
- Jak się spało? - zapytał wesoło.
- Nawet lepiej niż u siebie! - odpowiedziałam w świetnym nastroju. W tym czasie Harry postawił przede mną talerzyk z naleśnikami z truskawkami. Aww, jak ja kocham naleśniki!
- Oo dziękuję! Takie śniadanie to mogłabym jeść codziennie! - odparłam uradowana i od razu zabrałam się za jedzenie. Jeszcze tak pysznych w życiu nie jadłam! Dobrze wiedzieć, że mam blisko jakiegoś kucharza. 
- Wiesz Erica... - zaczęłam rozmowę, jednak dziewczyna chyba mnie nie usłyszała, za bardzo była zajęta swoim nowych chłopakiem. To już serio zaczyna się robić dziwne! Chodzą ze sobą od wczoraj, znają się od wczoraj i kompletnie ich nie rozumiem! No cóż, jak są ze sobą szczęśliwi, to się nie będę wtrącać...
- Erica! Słyszysz mnie? - powtórzyłam, ale ona chyba jest w jakimś transie. Moje wołania przerwał Niall. 
- Patrz, jednak miłość to piękne zjawisko...Młodzi, piękni, zakochani... - powiedział chłopak, na co ja parsknęłam śmiechem.
- Niall? Czy ty się dobrze czujesz? Coś dziwnie gadasz.. - zauważyłam, na co on tylko westchnął ciężko.
- Po prostu też chciałbym w końcu znaleźć swoją drugą połówkę.. Nigdy nie mogę trafić na kogoś, z kim byłoby mi dobrze... - odpowiedział i ponownie westchnął.
- Wiesz, zawsze możesz ożenić się z jedzeniem, prawda? Z nim zawsze będzie ci dobrze. - odpowiedziałam i znowu zaśmiałam się cicho.
- Tak., masz rację! Po co ja się przejmuję? - zapytał i odszedł zadowolony. Pokręciłam tylko zaskoczona głową: "Żyję wśród idiotów.." .
- Co tam słychać? - zapytał Loczek wyskakując nie wiadomo skąd. Dziwne, że nie słyszałam jak idzie, ale jak mówiłam, to na pewno nie jest normalny dom...
- W zasadzie to nic..chciałam zaproponować Erice wyjście do galerii, ale chyba mi się nie uda.. - odpowiedziałam i wskazałam na dziewczynę siedzącą razem z Zaynem i całujących się jak w komediach romantycznych. Nigdy nie lubiłam komedii romantycznych...
- To może ja ją zastąpię? - zaproponował chłopak, co mnie kompletnie zdziwiło. 
- Ty? Serio? Na zakupach z zakupoholiczką? Wiesz w co się pakujesz? - zapytałam, na co on spojrzał na mnie ze zdziwieniem i wybuchł śmiechem. 
- Gdyby musiała co tydzień latać z Louisem po nowe bluxki w paski to byś zrozumiała skąd ten śmiech...Uwierz, te zakupy to jakby codzienność w tym zespole. - odpowiedział, na co tym razem na wybuchłam śmiechem. Dobra, ten zespół coraz bardziej mnie zadziwia, na razie na plus!
- No to...idziemy! Czas nagli, a ja potrzebuję co najmniej 4 w porywach do 5 godzin! - ożywiłam się i już po chwili byłam gotowa na zakupowe szaleństwo! Ciekawe, czy Harry też...?

2 godziny później...

- Długo jeszcze? - zapytał ledwo idąc uginając się pod ciężarem około 15 różnej wielkości toreb. Nie parzcie się tak, kiedyś trzeba zaszaleć, prawda? 
Jeszcze tylko jeden sklep, proszę! No może dwa...dobra  dziesięć, ale potem dam ci odpocząć, ok? - zapytałam zaglądając na wystawę praktycznie każdego sklepu. Taki wybór, że każdą bluzkę, każde spodnie i każde buty mogłabym kupić! 

...i kolejne 2 godziny później

- Teraz to już przesadzasz! Kupiłaś 13 bluzek, 7 par spodni i 6 par butów! - zwrócił mi uwagę (po raz 100 zresztą) chłopak. 
- Spokojnie, już dam ci odpocząć. Jejku, myślałam, że przyzwyczaiłeś się do zakupów? - zapytałam zza dwóch ogromnych toreb. 
- Wiesz...wtedy to tak tylko powiedziałem, żebyś się zgodziła ze mną pójść...nie wiedziałem, że aż tak zaszalejesz! - obronił się Harry. Wiedziałam, że tak będzie!
- To po co się zgodziłeś? Teraz leżałbyś sobie spokojnie na kanapie i oglądał jakiś program w TV. - zapytałam zmęczonego od dźwigania chłopaka. W tym momencie usiedliśmy na wygodnych fotelach w Starbucksie i rzuciliśmy torby na fotele obok. Jak dobrze odetchnąć świeżym powietrzem! Jedak jestem zadowolona z zakupów i nie żałuję tych wszystkich ciuchów. 
- Bo lubię z tobą spędzać czas. To wszystko. - odpowiedział, na co ja spojrzałam na niego z zainteresowaniem. Chłopak lekko się zmieszał i szybko dodał. - Jako przyjaciel, oczywiście! 
- Aha, okay.. - odparłam i odwróciłam wzrok od zawstydzonego Loczka. Miło, że mam takiego przyjaciela, który nie olewa mnie jak Erica od niedawna. Ten Zayn kompletnie zawrócił jej w głowie! 
- To wracajmy do domu. - zaproponował, na co ja od razu się zgodziłam. Teraz cieszę się, że jesteśmy samochodem, bo nie doszłabym z tymi torbami! Harry udawał, że to dla niego nic, ale widziałam jak się męczy. Chyba trochę przesadziłam z tymi zakupami...
 Po powrocie nie zastaliśmy takiego widoku, jakiego oczekiwaliśmy...
- Wychodzę! - krzyknęła Erica i wybiegła z domu trzaskając drzwiami. O co jej chodzi??
- Yyy co się stało? I czemu Erica wybiegła wściekła? - zapytałam i zawiesiłam wzrok na zdenerwowanym Zaynie. - Malik? Masz mi coś do powiedzenia, zanim zapytam chłopaków? - dodałam, na co on poszedł na górę do pokoju. Wzruszyłam ramionami i poszłam do salonu, gdzie energicznie rozmawiała pozostała trójka.
- Ktoś wie, co się działo, jak wyszliśmy? - zapytałam. To było głupie pytania bo przecież wiadome było, o czym rozmawiali. 
- W sumie to nie wiemy za dużo... - zaczął Louis, a ja spojrzałam na niego. - No dobra, przekonałaś mnie, powiem ci.
- To ja pójdę do Zayna. - zaproponował Harry i powędrował na górę. Wątpię, że uda mu się coś z niego wyciągnąć ale próbować zawsze można...
- To co się stało? - powtórzyłam, a chłopcy usiedli na przeciwko mnie i zaczęli opowiadać całą historię. Z tego, co zrozumiałam usłyszeli krzyki w pokoju, potem awanturę, na końcu zeszli na dół, gdzie Zayn miał przekonywać Ericę, żeby nie uciekała, ale ona jeszcze bardziej krzyczała, aż przyszliśmy my. 
- Wow, to było ostro widzę... - zauważyłam a oni we trzej równo przytaknęli głowami. Ciekawe, czy Harry dowiedział się czegoś od Zayna? Postanowiłam pójść do niego i wziąć sprawy w swoje ręce.
Na górze zderzyłam się z Loczkiem wychodzącym z pokoju Zayna. 
- I co? - zapytałam.
- Opowiem ci na dole. Radzę zostawić go teraz samego.. - odpowiedział i poszliśmy na dół. Liam, Niall i Louis też byli ciekawi tej całej sytuacji, więc w piątkę usiedliśmy przy stole w kuchni. 
- Więc o co poszło? - zapytałam bardzo zaciekawiona, o co im mogło pójść. Przecież jeszcze rano nie widzieli niczego poza sobą, a teraz...
- Z tego, co mówił Zayn, poszło o telefon.. - zaczął chłopak, a ja już się pogubiłam.
- Jak to, "o telefon"? To znaczy? - dopytywałam się. 
- Jak Zayn poszedł do łazienki, dostał SMS-a. Erica chciała dać mu telefon, ale zobaczyła, że wyświetliło się imię jakiejś dziewczyny. To była niejaka "Emily". Napisała do niego, kiedy mogliby się jeszcze raz spotkać, że nie może przestać o nim myśleć i takie tam. Okazało się, że Zayn kilka razy do niej dzwonił i często pisali ze sobą. Erica strasznie się wściekła, pomyślała, że chłopak ją zdradza i to z początku ich związku i w ogóle. Potem wynikła z tego powodu kłótnia i tyle. - powiedział, a my wsłuchiwaliśmy się w historię. Imię "Emily" zadźwięczało mi w uszach, ale to przecież nie musiała być ta sama dziewczyna, prawda? Nie mogła...

***
Nareszcie nowy rozdział! Może nie jest idealny, pisałam lepsze, ale na razie ten musi wystarczyć. Mam nadzieję, że podoba wam się mój styl pisania, postanowiłam zacząć nowy wątek, który będzie miał wiele niespodzianek...na razie powiem tylko tyle, czytajcie i komentujcie, a rozdziały będę dodawała częściej xD Tak przy okazji: DZIĘKUJĘ ZA PONAD 1000 WYŚWIETLEŃ!!!! Jesteście niesamowici i to właśnie dzięki wam mam taką zachętę do pracy ♥♥♥♥
Dzięki, że jesteście i mam nadzieję, że zawsze będziecie :)) xoxo

Wasza
Blogerka ♥♥♥