wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 10

~Erica~
Szłam zalanymi deszczem ulicami Londynu ze słuchawkami w uszach. Właśnie leciała Birdy - Skinny Love, co jeszcze bardziej doprowadziło mnie do rozpaczy. Tak w ogóle, to po co się w to pakowałam?! Mogłam zostać samotną artystką, malować, rysować i szkicować, a potem wystawiać efekty mojej pracy w najlepszych galeriach świata. Zawsze marzyłam, żeby móc zobaczyć moją pracę w Luwrze...Każda osoba oglądająca moje obrazy widziałaby w nich jakąś tajemnicę, coś lekko fantastycznego, ale jak się dłużej przyjrzeć można by było odkryć coś codziennego, zwyczajnego. Wtedy na pewno przeprowadziłabym się do Paryża. Zawsze chciałam tam mieszkać, w Londynie było mi zbyt ponuro. Cały czas tylko deszcz i deszcz, niebo wyglądało jak dziewczyna, która cały czas płakała, cały czas była smutna i nie mogła nic z tym zrobić. Chciałabym żyć szczęśliwie, teraz wiem, że nie potrzebuję nawet chłopaka do szczęścia. Chyba już wszyscy wiedzą o kim myślę...tak, ten Zayn...myślałam, że mogę mu zaufać, ale ten telefon od nieznanej mi dziewczyny wydał mi się bardzo podejrzany. Może to głupie że jestem z chłopakiem 1-2 dni, a już jestem o niego zazdrosna. Ale taka już jestem...może dlatego nigdy nie miałam chłopaka? To dopiero dziwne, 17-latka, która nigdy nie miała chłopaka, jest dość rzadkim zjawiskiem w tych czasach. A może w ogóle nie powinnam się była obrażać? Może to po prostu jego siostra, kuzynka, lub ktokolwiek inny? Ale przecież można powiedzieć, że "znam" jego rodzinę. Czasopisma, internet, gazety...po prostu nie można nie wiedzieć. Szczególnie jak ma się siostrę z lekką obsesją na ich punkcie. Wy jej jeszcze nie znacie...ma na imię Alice. Jest rok młodsza ode mnie i mieszka w Londynie. Tak, to do niej teraz pójdę. Ona zawsze umiała pocieszyć w trudnych chwilach i tam nikt mnie nie znajdzie. Byłam już blisko, widziałam jej mały przytulny domek. Miała 16 lat, ale postanowiła wyprowadzić się od rodziców, tu ma bliżej do szkoły i nie musi dojeżdżać codziennie autobusem. 
DRRYŃ!! To był dzwonek od furtki mojej siostry. Po chwili usłyszałam przelotne "Już idę!" i ujrzałam Alice. To była drobna blondynka o dużych, niebieskich oczach. Nie byłyśmy do siebie specjalnie podobne, ona była/jest bardziej lubiana w szkole ode mnie. To ja byłam tą "artystką", ona najbardziej w świecie zapatrzona była w swój ukochany zespół. Ciekawe, jak zareaguje, gdy dowie się o moich nowych "znajomych".
- Erica?! Wow, jak dobrze cię widzieć! Dawno się nie widywałyśmy, przez chwilę nawet myślałam, że wyjechałaś z miasta! Wchodź, musimy porozmawiać! - odparła uśmiechnięta dziewczyna przytulając mnie mocno i wpuszczając do domu. W środku było bardzo przytulnie. Wystrój był lekko podobny do mojego, może w tym jesteśmy podobne. Obie usiadłyśmy na kanapie przyozdobionej poduszkami z wizerunkami 1D. Niechętnie odsunęłam od siebie tą z Zaynem. W sumie wszędzie było trochę One Direction, co było z lekka przerażające. Jednak Alice nic się nie zmieniła od mojej wyprowadzki z domu. Zaśmiałam się pod nosem.
- To co u ciebie ciekawego? - zapytała siostrzyczka, a ja nie wiedziałam jak ująć tą historię w krótkiej wypowiedzi. 
- Więc..poznałam kilku fajnych ludzi... - zaczęłam na co jej od razu zaświeciły się oczy i wstała z czerwonej sofy.
- To zrobię naszą ulubioną kawę i wszystko mi opowiesz! - powiedziała dziewczyna tekstem prosto z reklamy. Zaśmiałam się lekko i stwierdziłam, że teraz jej powiem. 
- Więc..poznałam jedną fajną dziewczynę, z którą się zaprzyjaźniłam i pięciu chłopaków.. - na ostatnie wyrazy dziwnie się na mnie spojrzała.
- Ty?! Przecież ty nigdy nie miałaś chłopaka! Znam ich chociaż? - zapytała, na co ja spojrzałam na nią znacząco.
- Tak, nawet bardzo dobrze.
- Serio? To jak się nazywają? Może to ktoś z mojej szkoły... - odparła niosąc filiżanki z kawą. 
- One Direction! - krzyknęłam, a jej reakcja po prostu rozwalała system. Stanęła jak wryta i upuściła tacę z napojem. Nawet nie zauważyła, jak kawa pobrudziła jej jasne rurki, co było dziwne znając jej ogromne zainteresowanie modą. 
- Że co?!?! Ty mnie nabierasz, prawda? - zapytała zbierając resztki naszej "ulubionej kawy".
- No właśnie nie...dla dowodu mam kilka zdjęć. Zobacz. - odparłam i wyjęłam mój telefon, gdzie było kilka fotek z chłopakami. Alice oglądała te zdjęcia około 10 minut i z sekundy na sekundę stawała się bardziej niedostępna. 
- OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG!!! To naprawdę oni, to naprawdę oni, to naprawdę oni!! Jak ich spotkałaś? Ja też mogę ich spotkać? Gdzie i kiedy to było?? - pytała przejęta dziewczyna. Wiedziałam, że będzie taka reakcja, chociaż nie zemdlała, więc i tak jest dobrze. 
- Więc...poznałam ich przez Brianę - moją nową przyjaciółkę. W sumie to nawet bardzo dobrze ich poznałam, a przez jednego z nich nawet jestem tu dziś u ciebie... - wyjaśniłam po krótce obserwując jej ogromny uśmiech. 
- Nie gadaj! Masz ich numery? - zapytała ciekawska, a ja nie byłam pewna czy mogę jej je podać. 
- Wiesz...mam, ale nie mogę ci ich dać. No chyba, że sami ci dadzą. - wyjaśniłam, na co ona patrzyła na mnie jak zaklęta.
- POZNASZ MNIE Z NIMI?!?!?!?!?! - krzyknęła na cały dom skacząc i płacząc jak małe dziecko. Ona serio trochę przerażała swoim zachowaniem, ale czemu jej się dziwię? W końcu wielka fanka to wielka fanka.
- Tak, pod warunkiem, że pomożesz mi zrozumieć jedną sprawę. Jak ci się uda, obiecuję, że jutro ich spotkasz. - obiecałam, mimo że nie byłam pewna, czy się zgodzą. 
- Wchodzę! Zrobię wszystko! - odpowiedziała bez zastanowienia dziewczyna.
- Więc..chodzi o to, że Zayn był moim chłopakiem przez 2 dni, ale... - na te słowa Alice o mało się nie udusiła, gdy zachłysnęła się powietrzem.
- OMG, teraz to już nic mnie nie zdziwi! Może jeszcze powiesz mi, że masz z nim dziecko?! - odparła zdziwiona.
- Co? Nie, oczywiście że nie! Chodzi o to, że dziś na jego telefon zadzwoniła niejaka Emily. Jak myślisz, kto to może być? - zapytałam, a  siostra zaczęła myśleć. Jednak jak chce to potrafi, kto by pomyślał? 
- Emily, Emily, Emily...chwila moment, kojarzę to imię..Wiem! To ich nowa fryzjerka! Wiesz, musi jeździć z nimi na koncerty, żeby pomóc im jakoś wyglądać. Nie masz się czego obawiać, raczej do Pameli Anderson jej daleko! - odpowiedziała, a ja myślałam, że zaraz padnę trupem. Czyli jednak mnie nie zdradził! Jak mogłam być taka głupia, żeby tak pomyśleć!? A co będzie jak o mi teraz nie wybaczy? Przecież to był ewidentny brak zaufania z mojej strony! 
- Dziękuję! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomogłaś! Tylko...skąd ty to wiedziałaś? - teraz tylko tego byłam ciekawa.
- Jak byłabyś taką fanką, jak ja, wiedziałabyś. - wyjaśniła i uśmiechnęła się wesoło i dumnie. 
- To teraz musimy do nich szybko jechać! Przecież Zayn musi mi wybaczyć! - krzyknęłam, a ona znowu wyglądała, jakby zaraz miała dostać zawału.
- Jak to? Teraz?! Daj mi 10 minut! - odparła i biegiem poleciała na górę. W tym samym czasie ja zastanawiałam się, co mu powiem? Najpierw na niego nawrzeszczałam, że ten związek nie ma sensu, że jak można być z kimś pod dwóch dniach znajomości, że już mnie nigdy nie zobaczy, itp. a teraz nagle pojawiam się w jego drzwiach i do przepraszam?! Wiem, jestem dziwna...
Punktualnie po 10 minutach zjawiła się Alice, ustrojona od stóp do głów w jej najlepsze ciuchy i pachnąca najdroższymi perfumami. 
- Chodźmy! - zawołała i szybko wyszłyśmy z domu.

30 minut później

- No pukaj, na co czekasz?! - ponaglała mnie Alice, gdy ja stałam bezradnie przed TYMI drzwiami. W sumie to mogłabym wejść swobodnie, niby gwiazdy, ale domu nigdy nie raczą zamknąć! No dobra, w końcu raz się żyje! Jakby co, dobrze jest mieć siostrę u boku. Lekko otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Nie spodziewałam się jednak, że Alice wparuje do domu jak wygłodniały pies i zacznie piszczeć! Co za obciach! 
- Uspokój się, dziewczyno! - próbowałam opanować sytuację, niestety na marne. Pierwszy przyleciał Louis. Na widok krzyczącej dziewczyny był "lekko" zdziwiony, ale gdy reszta się zbiegła (poza Zaynem) było już bardzo głupio i niezręcznie.
- Erica? Kto to jest? - zapytał Liam, a Alice momentalnie się uspokoiła. 
- To jest Alice - moja siostra. Przepraszam za nią, jest waszą ogromną fanką. 
- Naprawdę ogromną! Miło mi was poznać...- zaczęła ale gdy tylko spojrzała w ich roześmiane twarze, po prostu straciła przytomność! 
- Już drugi raz jakaś dziewczyna przy nas mdleje. Aż tak jestem brzydki? - zapytał w żartach Louis. 
- Oh, naprawdę przepraszam za nią, ale..przynajmniej teraz jest cicho. - odparłam bez zastanowienia. 
- Taa...chodźcie, zaniesiemy ją do salonu. Nie może tak leżeć w przedpokoju. - zarządził Harry, na co wszyscy się zgodzili. 
- Muszę przyznać, że masz bardzo ładną siostrę. - odparł Niall patrząc na nią tymi swoimi niebieskimi oczyma. 
- Tak, tylko nie mów jej tego, bo dostanie ataku serca, dobrze? - odparłam, na co on uśmiechnął się wesoło i przytaknął. W tym momencie po schodach zszedł Zayn, a ja miałam ochotę być na miejscu Alice. 
- Erica? - zapytał smutny. Nadal przejmował się kłótnią.
-Tak i wiesz.. - chciałam coś powiedzieć, jednak najwyraźniej on chciał zrobić to samo co ja.
- Nic nie mów! Chcę ci tylko powiedzieć, że nie pozwolę ci tak łatwo odejść i nawet jak teraz przyszłaś po rzeczy to chcę, żebyś wiedziała, że pokochałem cię od pierwszego wrażenia i nie znajdę już drugiej Erici. Przez te dwa dni stałaś się dla mnie jak gwiazda północna na niebie. Wskazałaś mi kierunek, w którym mam iść i dla mnie świecisz najjaśniej ze wszystkich gwiazd. Emily to nasza nowa fryzjerka, ale musisz zrozumieć, że w moim zawodzie nie mogę żyć z daleka od innych dziewczyn. Są fanki, które muszę widywać i bez nich nie byłoby zespołu... - powiedział a ja przez cały czas patrzyłam na niego z przejęciem i łzami w oczach. Po chwili kilka z nich poleciało po moich policzkach.
- Kocham Cię Zayn - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. A potem jak w komediach romantycznych, słodki pocałunek łączący dwoje zakochanych w długim uścisku. Ale przecież żyję w świecie wariatów, więc oczywiście ten piękny moment musiał przerwać nam Louis z kamerą i reszta grupy z oklaskami.
- I będzie na pamiątek dla małych Zayniątek. - odparł z uśmiechem na ustach nasz "operator kamery".
-A czemu tylko Zayniątek? - zapytałam wesoło.
- Bo zawsze chciałem mieć syna... - odparł z żartobliwym dla siebie spokojem, a wszyscy wybuchnęli śmiechem. 
- Pozwól, że my zadecydujemy, haha! - odparłam i pomyślałam, że może to szalone i dziecinne życie, ale w jakim towarzystwie!

***
Rozdział wymyślony w szkole, napisany w domowym zaciszu ;) Osobiście uważam, że to jeden z lepszych rozdziałów, jaki napisałam, chociaż łatwo nie było. Napisałam go ze względu na ogromną ilość wyświetleń (ponad 1200!! Kocham Was!!) oraz nagły przypływ weny. Mam nadzieję, że znajdzie się pod nim więcej komentarzy, niż przed 9, bo z tym było gorzej. Mimo wszystko rozumiem was, ja też nie zawsze zostawiam komentarze pod innymi opowiadaniami, ale liczę na was!! Następny rozdział w weekend, prawdopodobnie w niedzielę, ale wszystko zależy od komentarzy i wejść ;D

Wasza
Blogerka ♥♥ 

P.S.: Co myślicie o nowym teledysku "Kiss You"?? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach ;**       
 
  

3 komentarze:

  1. Super rozdział, strasznie mi się podoba ! Boski, boski, boski, boski ! To takie słodziuśne, że aż rzygam tęczą (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) hahah xddd.
    Jeżeli chodzi o teledysk, to najbardziej podobały mi się ich sweterki awwww ! Normalnie się zakochałam. Najładniejszy miał Niall. Dobra koniec tych bzdur, bo ja o swetrach mogę pisać całymi dniami ;) Czekam na ciąg dalszy <33

    http://po-obu-stronach-lustra-1d.blogspot.com/
    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam ze jest booski *,*
      Czekam na kolejny rozdział <3

      Usuń
  2. superrr :* Ciesze sie ze wena dopisuje :)

    OdpowiedzUsuń